Na Stawach Dojlidzkich w Białymstoku rozpoczęły się w sobotę jesienne odłowy bobrów. To pierwsze z dziesięciu miejsc w regionie, gdzie odbędą się bobrowe "przeprowadzki". To miejsca, gdzie te zwierzęta powodują spore szkody - głównie w gospodarstwach rybackich.
Odłowy prowadzi specjalna kilkuosobowa grupa z Polskiego Związku Łowieckiego (PZŁ) w Suwałkach. Związek ma wieloletnie doświadczenie w tym zakresie. Odławia i przesiedla bobry w różnych miejscach w Polsce. Zwierzęta te są pod częściową ochroną.
Jak powiedział PAP prezes PZŁ w Suwałkach, łowczy okręgowy Jan Goździewski, mimo prac trwających od kilku godzin nie ma gwarancji, że uda się w sobotę w Stawach Dojlidzkich odłowić choć jednego bobra. Ma to związek z tym, że w ostatnim czasie został obniżony poziom wody w niektórych zbiornikach i bobry mogły się stamtąd przenieść w inne miejsce. W sobotę odłów ma potrwać do zmroku, może też być kontynuowany w niedzielę.
Bobry uszkodziły groble oddzielające stawy, co powoduje, że przecieka przez nie woda w miejscach, gdzie nie powinna. Cały kompleks stawów liczy około 200 hektarów i jest użytkowany przez gospodarstwo rybackie.
Goździewski podkreśla, że odłów bobrów i ich przeprowadzka nie załatwi wszystkich problemów związanych z bobrami, a jedynie może pozwolić złagodzić konflikty w miejscach, gdzie są one szczególnie dokuczliwe.
W zlokalizowaniu bobrów pomagają myśliwym specjalne psy - norowce z grup terrierów. To m.in. dwie suki: Tina i ucząca się dopiero tej sztuki Nora - poinforował Goździewski. Psy te potrafią wyczuć bobra, nie boją się tych zwierząt, nie są płochliwe, a ponadto nie boją się wchodzić do nor pod ziemię, dlatego są w odławianiu bobrów bardzo pomocne.
Jesienią w Podlaskiem może być odłowionych i przesiedlonych 25 bobrów. Zgodę na taką liczbę wydała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Białymstoku. Potrzeby są znacznie większe, gdyż bobry powodują wiele szkód w różnych miejscach, ale tylko na taką liczbę pozwalają środki - 20 tys. zł - przyznane na ten cel przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Białymstoku.
Z danych RDOŚ wynika, że w Polsce jest około 45 tys. bobrów z czego jedna trzecia zamieszkuje województwo podlaskie. Problemem jest też to, że bobrów nie ma gdzie przesiedlać, gdyż występują powszechnie. Zbyt duża liczba osobników w jednym miejscu może spowodować, ze bobry zaczną ze sobą walczyć - argumentowała wcześniej RDOŚ.
W tym roku złożono do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku 23 wnioski o odłów bobrów - poinformowała rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku Małgorzata Wnuk.
Do największych szkód dochodzi na terenie powiatu białostockiego, monieckiego, sokólskiego i suwalskiego. Budowane przez nie tamy przyczyniają się do zalewania pól i łąk, bobry niszczą także drzewostan. Jest to jednocześnie zwierzę, które pozytywnie wpływa na przyrodę, przyczynia się do odtwarzania pierwotnych stosunków wodnych w środowisku, w tworzonych przez bobry zbiornikach wodnych rozpoczynają się procesy torfowiskowe i pojawiają się rzadkie gatunki owadów wodnych.
Myśliwi z Suwałk w minionym tygodniu odłowili 4 bobry, które zasiedliły tereny przemysłowe Orlenu w Płocku (Mazowieckie). Były to dwa dorosłe i dwa dwuletnie bobry. Trzeba je było zabrać z terenu, na którym znajduje się sporo różnych instalacji. Bobry te trafiły w okolice Garwolina nad rzeką Osietnica.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.