Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska powiedziała w środę w Łodzi, że miejscem, gdzie najczęściej dochodzi do incydentów rasistowskich są stadiony. Radziszewska wzięła udział w konferencji "Tolerancja Rasowa w Polsce", której jednym z organizatorów był czarnoskóry, łódzki radny i prezes Instytutu Afrykańskiego John Abraham Godson.
Minister przypomniała, że blisko dwa tygodnie temu w Warszawie podpisano deklarację "Nie - dla rasizmu w sporcie". Podpisali ją przedstawiciele związków sportowych, a także PKOl i polskiego rządu. Wszyscy zobowiązali się do działań mających na celu wyeliminowanie z polskiego sportu wszelkich przejawów dyskryminacji. "To dobry sygnał, że coś na dobre w sprawie tolerancji rasowej w naszej mentalności się zmienia" - mówiła w Łodzi.
Według Radziszewskiej, choć osoby o przekonaniach rasistowskich stanowią niewielką grupę, to jednak rzucającą się w oczy i "rzucają cień" na pozostałych kibiców. Dlatego ważna jest - jej zdaniem - całkowita eliminacja rasizmu ze sportowych aren. Potrzebne są więc akcje edukacyjne skierowane do dzieci i młodzieży. Mają one uczyć nie tylko dobrego kibicowania, ale tolerancji dla zawodników innej narodowości, tolerancji dla drużyny przeciwnej i jej kibiców.
Zdaniem pełnomocnik, szczególnie ważna jest ta nauka w miastach, gdzie rywalizują ze sobą kibice dwóch drużyn. "W Łodzi chodzi o ŁKS i Widzew" - przypomniała.
Radziszewska uważa, że w walkę z rasistowskimi zachowaniami muszą się włączyć również dziennikarze sportowi. Muszą oni zwracać większą uwagę na "wszelkie zachowania rasistowskie na meczach ligowych", zwłaszcza na spotkaniach w klasach niższych, gdzie bardzo często uchodziło to uwadze, albo było wręcz akceptowane. Dlatego - jak powiedziała - należy uczulić dziennikarzy, by "bacznie przyglądali się właśnie takim meczom". Jak poinformowała, w listopadzie ma być dla nich zorganizowana - m.in. przy współudziale PZPN - specjalna konferencja na ten temat.
Minister przypomniała, że UEFA nie zamierza tolerować żadnych przejawów rasizmu na stadionach. Sędziowie mogą w tej chwili przerwać lub nawet zakończyć mecz.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.