27-letnia Susheela Kumar, pochodząca z Mahvir Colony w Indiach, została postrzelona trzy razy podczas snu we własnym domu. Jej mąż Pradip i jej teściowie, Suresh i Sunita, zginęli podczas napadu w piątkowy wieczór.
Susheela była w dziewiątym miesiącu ciąży, udało jej się przeżyć mimo trzech kul - jedna przeszła przez rękę, druga przeszła przez usta, trzecia przebiła trzustkę. Gdy napastnicy opuścili dom, sąsiedzi wezwali pogotowie. Lekarze uratowali matkę, a dziecko urodziło się przez cesarskie cięcie.
Chłopiec urodził się w pełni rozwinięty i ważył 2,2 kg. Znajduje się na oddziale intensywnej terapii dziecięcej.
Są przypuszczenia, że atak na rodzinę kobiety miał być zabójstwem honorowym. Susheela wyszła za Pradipa wbrew woli jej rodziców. Małżonkowie uciekli z wioski i rozpoczęli nowe życie. Wrócili do rodziców męża, w międzyczasie poczęło się ich dziecko.
Oficer policji Karambir Singh: "Podejrzewamy Monu - brata Susheeli. Dowiedzieliśmy się, że używa kradzionego Dustera". Choć morderstwo przypisuje się nieznanym sprawcom, to policja podejrzewa całą rodzinę kobiety.
Informację podał sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rustem Umierow.
W niebo wzbiły się słupy popiołu, które osiągnęły wysokość nawet 14 kilometrów,
Do zdarzenia doszło w niedzielę w świątyni Wat Rat Prakhong Tham w prowincji Nonthaburi.
Sześć osób zginęło. W kierunku ukraińskiej stolicy zostały wystrzelone m.in. rakiety balistyczne.
Postęp perinatologii sprawił, że lekarze diagnozują i leczą dzieci w łonie matki.
Najnowszy raport UNICEF opublikowany z okazji Światowego Dnia Dziecka.
Brak wiedzy o zarządzeniach narzucanych przez Rzeszę lub ich ignorowanie nie przystoi Jad Waszem