Papież do Włoskiej Służby Cywilnej.
W świecie, w którym rosną nierówności i coraz bardziej zapomina się o najsłabszych i potrzebujących, bezinteresowna służba wolontariatu jest prawdziwym bogactwem. Papież Franciszek mówił o tym do młodzieży z Włoskiej Służby Cywilnej, obchodzącej właśnie 15-lecie istnienia.
Podczas specjalnej audiencji Ojciec Święty wskazał jej drogę służby i solidarności. Podkreślił zarazem, że wolontariusze tej organizacji są wartościową i dynamiczną siłą kraju.
„Wasz wkład jest niezbędny, aby budować dobro społeczeństwa ze szczególnym uwzględnieniem najsłabszych. Projekt społeczeństwa solidarnego jest celem każdej wspólnoty obywatelskiej, która pragnie być egalitarna i braterska – mówił Ojciec Święty. – Jest on zdradzany za każdym razem, kiedy biernie przyglądamy się wzrastaniu nierówności między poszczególnymi grupami społecznymi czy też narodami na świecie; gdy ogranicza się pomoc dla najsłabszych, nie gwarantując im w zamian żadnych innych form ochrony; kiedy akceptuje się niebezpieczną logikę zbrojeń i inwestuje się bezcenne środki w produkcję broni, czy też kiedy biedny staje się zagrożeniem i zamiast wyciągnąć do niego rękę, spycha się go w ubóstwo. Te postawy stanowią zniewagę dla naszego społeczeństwa i naszej kultury, wprowadzając do nich kryteria i praktyki naznaczone obojętnością i uciskiem, które czynią uboższym życie nie tylko tych, którzy są zapomniani czy dyskryminowani, ale także i tych, który zapominają i dyskryminują. Ostatecznie bowiem zamykają się oni sami w sobie i wykluczają możliwość spotkania z ciałem naszych braci, co jest obowiązkową drogą do odkrywania dobra”.
Zwracając się do włoskich wolontariuszy Papież wskazał, że poprzez swą służbę pełnią oni funkcję krytyczną wobec działań przeciwnych człowiekowi, a zarazem pokazują innym, że można żyć w zupełnie inny sposób. Podziękował im szczególnie za pracę na rzecz migrantów oraz pomoc udzielaną ofiarom ostatniego trzęsienia ziemi.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.