Sejmowa komisja sprawiedliwości odrzuciła w środę wniosek PO o rozszerzenie porządku obrad o informację jej przewodniczącego Stanisława Piotrowicza (PiS) nt. jego pracy w prokuraturze w latach 80., w tym w stanie wojennym.
W środę komisja debatuje nad projektem PiS Przepisy wprowadzające ustawę o organizacji i trybie postępowania przed TK oraz ustawę o statusie sędziów TK. Te dwie uchwalone już przez parlament ustawy czekają na podpis prezydenta. Zanim posłowie przystąpili do pracy nad projektem odbyła się burzliwa dyskusja nad wnioskiem o rozszerzenie porządku obrad. Wniosek przepadł w głosowaniu - za było 5 posłów, a przeciw - 13.
Na początku obrad Robert Kropiwnicki (PO) wniósł, by Piotrowicz przedstawił informację nt. swej pracy w prokuraturze w latach 80., w tym w stanie wojennym. "Pojawiły się informacje, że podpisywał pan akt oskarżenia przeciw działaczom opozycji w stanie wojennym; powinien pan udzielić pełnych wyjaśnień komisji i opinii publicznej" - mówił poseł PO.
Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) wniosła o odwołanie Piotrowicza z funkcji przewodniczącego. "Mamy wątpliwości co do prawdomówności posła Piotrowicza, jak wynika z doniesień medialnych, a przeczą temu choćby dokumenty z IPN" - dodała.
Wniosku Gasiuk-Pihowicz nie głosowano, bo - ze względów proceduralnych - nie jest to możliwe na posiedzeniu, na którym taki wniosek został złożony.
"To personalny atak, by utrudnić przyjęcie ustawy co do TK" - mówiła Krystyna Pawłowicz (PiS). "Pani kolega to pan Mazguła" - dodała, zwracając się do posłanki Nowoczesnej.
Marek Ast (PiS) wniósł o oddalenie wniosków.
Sam Piotrowicz, odnosząc się do zarzutów opozycji, powiedział: "Zrozumiały jest atak na mnie jako tego, który stał się twarzą zaprowadzania ładu konstytucyjnego, z którym państwo źle się czujecie". "To wy złamaliście konstytucję podczas prac nad ustawą o TK" – dodał, zwracając się do posłów PO. "Pan kłamie w żywe oczy" – replikował Kropiwnicki.
"To jest nieprawda, manipulacja i kłamstwo" – mówił Piotrowicz o zarzutach na swój temat. "Nikogo nie oskarżałem z opozycjonistów, a niektórzy zawdzięczają mi wolność" – dodał. "Pokażcie mi ofiary" – oświadczył. Podkreślił, że Antoni Pikul, o którym mówili posłowie opozycji, był oskarżony przez innego prokuratora.
Piotrowicz dodał, że został wtedy zdegradowany z prokuratury wojewódzkiej do prokuratury rejonowej, bo "odmówił śledztw o charakterze politycznym", a w końcu złożył wypowiedzenie z pracy. "A dziś państwo mają czelność czynić mi zarzuty" – oświadczył. Zapewnił, że przedstawi dokumenty, kto oskarżał ws. Pikula. "Nigdy nie stałem przed sądem przeciw opozycjonistom" - dodał.
Pytanie o przeszłość zawodową Piotrowicza pojawiły się w ubiegłym tygodniu w Sejmie podczas procedowania projektu PiS wprowadzającego ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK oraz o statusie sędziów TK. Podczas debaty Jacek Protasiewicz (Europejscy Demokraci) zwracając się do Piotrowicza - sprawozdawcy projektu - mówił: "Pan stał tam, gdzie ZOMO". "W stanie wojennym oskarżał pan działaczy Solidarności" - dodał poseł.
"Inwektywy pod moim adresem to znak państwa bezsilności" - odpowiedział wówczas Piotrowicz. Dodał, że nie ma zamiaru się tłumaczyć, bo nie ma z czego. Zapowiedział, że Protasiewicz odpowie za słowa o oskarżaniu przez niego działaczy Solidarności.
Temat wrócił dzień później, 2 grudnia przed głosowaniem wniosku opozycji o odrzucenie projektu ws. TK. Posłowie opozycji przed głosowaniem pytali Piotrowicza o działacza "S" Antoniego Pikula. Protasiewicz pytał, czy poseł PiS w 1982 lub 1983 r. oskarżał Pikula za rozpowszechnianie ulotek. Krzysztof Brejza (PO) zapowiedział, że jego klub wystąpi przeciw Piotrowiczowi do komisji etyki poselskiej za to, że "groził posłom konsekwencjami i okłamał wysoką izbę".
"Twierdził pan, że w sprawie Pikula nie ma pana nazwiska. Prosił pan, żeby sięgnąć do dokumentów. +Tam nie ma mojego nazwiska+ – powiedział prokurator stanu wojennego Piotrowicz - mówił Brejza. "Czyje to jest nazwisko?" - pytał, pokazując fotokopię fragmentu maszynopisu z podpisem. "Stanisław Piotrowicz podpisany pod aktem oskarżenia przeciwko działaczowi opozycji" - dodał Brejza.
Piotrowicza bronił Bogdan Rzońca (PiS). Powiedział, że rozmawiał z Pikulem, który jest jego sąsiadem, a obecnie także wiceburmistrzem Jasła. "Ze słów Pikula wynika, że postawa pana posła Piotrowicza, wtedy prokuratora, była jedynym sposobem na uchronienie go przed więzieniem" - argumentował.
Sam Pikul W TVN24 mówił: "To jest absolutna nieprawda, ponieważ pan Piotrowicz żadnej pomocy tak mnie, jak i innym osobom związanym z Solidarnością, w tym czasie, nie udzielał"; "Posłużył się moją osobą (Rzońca) w niecnej sprawie, tak mu powiem. Stosować kłamstwa w takim przypadku nie wolno"; "Nie wiem co nim (Rzońcą) kierowało. Pewnie poczucie dobrze wykonanej pracy. Normalnie, po ludzki jest mi przykro. Tak nie powinno być"
Pikul mówił też w TVN24, że Piotrowicz "napisał akt oskarżenia w oparciu o te materiały, które zgromadzili funkcjonariusze SB". "Jego działanie wówczas postrzegam ja działanie przeciwko narodowi polskiemu" - dodał. "On prowadził moją sprawę, był moim oskarżycielem jako prokurator. W innym przypadku nie byłby na przeglądaniu papierów, dowodów w mojej sprawie" - podkreślił.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.