„Pragniemy, aby to się zakończyło przed Świętami” powiedział abp Marcel Utembi Tapa o kryzysie dotykającym Demokratyczną Republikę Konga po tym, jak dotychczasowy prezydent Joseph Kabila nie zrezygnował z pełnienia urzędu w dzień zakończenia jego kadencji.
Hierarcha odnosił się do mediacji między rządem a opozycją, które prowadzone są pod przewodnictwem Kościoła katolickiego. Dodał przy tym, iż Konferencja Episkopatu nie zamierza „przedłużać rozmów bez końca i w sposób bezproduktywny”.
Tymczasem w Kinszasie, stolicy kraju, a także w miastach Lubumbashi, Matadi oraz Boma siły porządkowe starły się z manifestantami żądającymi ustąpienia prezydenta. W wyniku tego zajścia zginęły 34 osoby, a 45 zostało rannych.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.
W stolicy władze miasta nie wystawią przeznaczonych do zbierania tekstyliów kontenerów.