Sześć osób zginęło we wtorek w katastrofie śmigłowca włoskiego pogotowia ratunkowego, który rozbił się w pobliżu terenów narciarskich w Abruzji - podała telewizja RAI. Nie przeżył nikt, kto był na pokładzie.
Jak wyjaśniono, maszyna uczestniczyła w akcji niesienia pomocy narciarzowi na terenie tras narciarskich Campo Felice niedaleko miasta L'Aquila.
Śmigłowiec runął z wysokości około 600 metrów - podały media. W rejonie wypadku utrzymuje się gęsta mgła. Warunki pogodowe znacznie utrudniły akcję ratunkową.
Było to największe masowe porwanie uczniów szkoły od ataku z marca 2024 r.
Informację podał sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rustem Umierow.
W niebo wzbiły się słupy popiołu, które osiągnęły wysokość nawet 14 kilometrów,
Do zdarzenia doszło w niedzielę w świątyni Wat Rat Prakhong Tham w prowincji Nonthaburi.
Sześć osób zginęło. W kierunku ukraińskiej stolicy zostały wystrzelone m.in. rakiety balistyczne.
Postęp perinatologii sprawił, że lekarze diagnozują i leczą dzieci w łonie matki.