Włoska agencja Ansa ubolewa z powodu błędów, jakie popełniła w ostatnich dniach, nazywając Auschwitz "polskim obozem". Słowa ubolewania przekazał w środę w rozmowie z PAP wicedyrektor agencji Stefano Polli.
Zastępca dyrektora największej włoskiej agencji prasowej, odnosząc się do petycji Reduty Dobrego Imienia, która domaga się przeprosin za użycie sformułowania "polski obóz" w dwóch depeszach Ansy w ostatnich dniach, oświadczył w rozmowie z PAP: "Jest nam bardzo przykro, że doszło do tego błędu". "Pisaliśmy tysiące razy o Auschwitz, używając właściwego określenia 'nazistowski obóz'. Znamy dobrze historię i wiemy o cierpieniach narodu polskiego. Niestety wśród tych tysięcy materiałów pojawiły się dwa z błędem" - podkreślił Polli.
Wyjaśnił, że w depeszach tych doszło do niedopuszczalnego w jego ocenie uproszczenia, wynikającego z geograficznego położenia niemieckiego obozu zagłady. "Wyrażamy ubolewanie. Poprosiliśmy wszystkich naszych dziennikarzy, aby byli szczególnie ostrożni" - dodał wicedyrektor agencji.
Zapytany o to, czy Ansa odpowie bezpośrednio na petycję Reduty Dobrego Imienia, wyjaśnił, że kierownictwo agencji rozmawiało z ambasadą RP w Rzymie, która jest dla niej punktem odniesienia w kontaktach ze stroną polską.
Według informacji przekazanych przez przedstawiciela dyrekcji Ansy ambasador Tomasz Orłowski został zaproszony do jej siedziby i poproszony o wywiad. Jak zaznaczył Polli, do ambasady należy obecnie decyzja, w jaki sposób przekaże odpowiedź.
Wiceszef Ansy w rozmowie z PAP powtórnie położył nacisk na to, że dziennikarze włoskiej agencji znają historię i wiedzą, że Auschwitz było nazistowskim obozem.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.