Do 46 wzrosła we wtorek liczba ofiar poniedziałkowej masakry na południu Filipin. Policja filipińska powiadomiła o znalezieniu kolejnych ciał. Porwane ofiary zostały zastrzelone lub zabite bronią sieczną. Agencja AFP informuje, że było wśród nich kilkanaście kobiet.
Grupa uzbrojonych mężczyzn uprowadziła zakładników - w tym lokalnych polityków, ich zwolenników i dziennikarzy - w poniedziałek. Porwani zamierzali zgłosić kandydata na urząd gubernatora w przyszłorocznych wyborach regionalnych.
Bliscy zabitych uważają, że mord został zorganizowany przez klan obecnego gubernatora prowincji, który chciał przeszkodzić rywalowi w kandydowaniu w wyborach.
Prezydent Filipin Gloria Macapagal-Arroyo ogłosiła we wtorek stan wyjątkowy w Maguindanao i drugiej prowincji - Sultan Kudarat oraz mieście Cotabato City.
Agencja AFP zauważa, że gwałtowne porachunki między klanami, które mają własne bojówki, nie są rzadkością na południu Filipin. Region ten jest też areną konfliktu zbrojnego między armią rządową a separatystami muzułmańskimi.
Rodzina ta została zamordowana przez Niemców 5 stycznia 1943 r.
ISW: zgoda na koniec wojny bez uwolnienia ludzi i terytoriów to popieranie okupacji Ukrainy
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.