Rekord odwiedzin Betlejem

Pani minister zaznaczyła jednak, że szacunkowo 85 proc. pielgrzymów i turystów stanowili ludzie, którzy przyjechali tam tylko na kilka godzin, by odwiedzić kilka najważniejszych miejsc pielgrzymkowych.

Za pozytywny minister Daibes uznała fakt, że turystyki nie powstrzymał ani kryzys gospodarczy, ani wojna w strefie Gazy na początku 2009 roku. Wyraziła natomiast żal, że w dalszym ciągu tylko niewielu pielgrzymów i turystów zatrzymuje się w administrowanym przez Palestyńczyków Betlejem na dłużej. Powoduje to, że dochody z turystyki są niewielkie, a ponad 95 proc. zysków ma strona izraelska.

Przyczyną takiego podziału jest „niesprawiedliwie zły wizerunek” regionu administrowanego przez Palestyńczyków, powiedziała Daibes. Zwróciła uwagę, że wzniesiony przez Izrael mur między Jerozolimą a Betlejem też stanowi barierę „zarówno fizyczną, jak i psychiczną”. Minister powiedziała, że władze Autonomii Palestyńskiej nie mają niestety żadnego wpływu na czas oczekiwania na przejściach granicznych. Podkreśliła, że właśnie w takich miejscach życzyłaby sobie lepszej współpracy izraelsko-palestyńskiej.

Min. Daibes zaapelowała przede wszystkim do grup chrześcijańskich, aby „mimo pewnych przeszkód zaplanowały w sposób odpowiedzialny swoją podróż”. To przecież chrześcijanie, przybywający do Ziemi Świętej, powinni także szukać kontaktu z żyjącymi tam współwyznawcami i zatrzymując się dłużej na terenie Palestyny umożliwiać im zarobek. Tylko w ten sposób będzie można powstrzymać exodus arabskich chrześcijan z Ziemi Jezusa, a zwłaszcza z Betlejem – dodała pani minister. Zapewniła, że palestyńskie ministerstwo turystyki będzie się starało poprawić wizerunek regionu.

Jednocześnie poinformowała, że jej resort rozbudowuje infrastrukturę turystyczną. W samym Betlejem planuje przygotowania kolejnego tysiąca pokojów gościnnych w hotelach i schroniskach.