Reklama

Zagrożenia w projekcie zmiany ustroju sądów

Projekt zmiany ustroju sądów ma wiele niebezpieczeństw, nie powinno się tak doniosłej zmiany przeprowadzać bez gruntownego namysłu - tak rządowy projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych ocenił szef Krajowej Rady Sądownictwa Stanisław Dąbrowski.

Reklama

Wiceminister sprawiedliwości Jacek Czaja uczestniczący w poniedziałkowej debacie "Zmiany w sądownictwie powszechnym w dobie 20-lecia KRS" przekonywał, że zaproponowane zmiany mają na celu przede wszystkim usprawnienie wymiaru sprawiedliwości, bo opieszałość to jego główna bolączka, za którą Polska odpowiada przed europejskimi trybunałami. Projekt pozostawia nadzór nad administracyjną działalnością sądów w rękach ministra sprawiedliwości, który - jak zapewnił Czaja - miałby go sprawować jedynie do szczebla prezesów sądów apelacyjnych, nie wnikając w niższe szczeble.

KRS sprzeciwia się niektórym elementom projektu, np. temu, że przewiduje on możliwość delegowania sędziów Sądu Najwyższego do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości. Przewodniczący Rady krytykował też podejście autorów projektu do wymiaru sprawiedliwości jak do "usług sądowych", które przelicza się na konkretne pieniądze. Oponował także wobec wprowadzenia do sądów "cywilnego" managmentu w postaci dyrektorów, będących zwierzchnikami kadry urzędniczej i zarządzających finansami sądów.

"To grozi niebezpieczną dwuwładzą" - przestrzegał Dąbrowski. Według niego, najlepszym rozwiązaniem byłoby przekazanie nadzoru nad sędziami w ręce I Prezesa Sądu Najwyższego. "Prokuratura już niedługo będzie niezależna" - przypomniał.

Czaja wskazywał, że Trybunał Konstytucyjny oceniał już nadzór ministra nad "nieorzeczniczą" działalnością sądów i nie uznał go za sprzeczny z konstytucją. Zwrócił też uwagę, że taki nadzór funkcjonuje od 1917 r., więc ma tradycje historyczne. "A I Prezes SN nie ma żadnego instrumentarium do prowadzenia tego nadzoru" - dodał.

"Już w okresie międzywojennym zarzucano, że nadzór ministra jest wykorzystywany do wpływania na orzecznictwo, ale dopiero rządy PiS przekonały mnie, że ten system niesie poważne niebezpieczeństwo" - mówił na to Dąbrowski. "Proszę zauważyć - od 1989 r. było 18 ministrów sprawiedliwości, a prezesów SN - tylko dwóch. To daje pewną stabilność, prezesi SN mają jednak pewien autorytet" - dodawał.

Zasadniczym zastrzeżeniem do projektu był jednak zarzut, że - jak ujął to Dąbrowski - "zamiast słuchać sędziów, zebrać ich postulaty, sporządzić tezy, przedyskutować i napisać projekt, napisano projekt, a teraz niby się go konsultuje, a potem się forsuje bez zmian".

Czaja odpowiadał, że przygotowana w maju nowelizacja została rozesłana do wszystkich sądów, stowarzyszeń i organizacji pozarządowych mających związek z wymiarem sprawiedliwości. "To niespotykana wręcz skala konsultacji. Teraz trzeba wziąć odpowiedzialność za ten projekt i go przeprowadzić" - powiedział.

"Nieskuteczność wymiaru sprawiedliwości tkwi w samym prawie, które jest mętne i stanowione na chybcika" - skomentował przysłuchujący się debacie konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski. "Od 2000 r. było 40 nowelizacji ustroju sądów. To niesłychanie destabilizuje. Trzeba wreszcie zostawić wymiar sprawiedliwości w spokoju" - powiedział i zaznaczył, że prawo ustrojowe pisze się zawsze "pod zły scenariusz", czyli z myślą o kimś, kto może go nadużywać. "Ja tu widzę kilka czarnych scenariuszy" - ocenił projekt.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
0°C Środa
rano
2°C Środa
dzień
3°C Środa
wieczór
0°C Czwartek
noc
wiecej »

Reklama