Ponad 20 tys. osób, w tym 200 osobistości ze świata kultury, wystosowało w czwartek petycję do króla Hiszpanii Jana Karola o pilną mediację w sprawie głodującej aktywistki saharyjskiej Aminatou Haidar. Dokument podpisał m.in. laureat literackiej Nagrody Nobla, Portugalczyk Jose Saramago, hiszpański reżyser filmowy Pedro Almodovar oraz aktorzy Javier Bardem i Penelope Cruz.
W piątek na wielu hiszpańskich uniwersytetach mają odbyć się manifestacje poparcia dla Haidar.
42-letnia aktywistka walcząca o uwolnienie więźniów saharyjskich w Maroku, rozpoczęła czwarty tydzień strajku głodowego i jej życiu zagraża niebezpieczeństwo. Przebywa obecnie na lotnisku na hiszpańskiej wyspie Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich i domaga się umożliwienia powrotu do Sahary Zachodniej, na co nie zgadzają się władze Maroka.
Haidar wracała w połowie listopada do Al-Ujun w Saharze Zachodniej. Na lotnisku pokazała paszport marokański i wypełniła formularz przyjazdowy, gdzie wpisała jako swoją narodowość - "saharyjska". Odmówiono jej wtedy prawa powrotu do kraju, odebrano paszport i przymusowo odesłano do państwa z którego przybyła ostatnim lotem, czyli do Hiszpanii.
Teraz Haidar domaga się oddania jej paszportu i wpuszczenia do kraju.
Kobieta odrzuciła propozycję otrzymania nowego paszportu marokańskiego w zamian za przeproszenie króla Mohammeda VI. Nie chciała też przyjąć od Hiszpanii status uchodźcy, odmówiła paszportu tego kraju i prawa do pobytu na jego terenie.
"Żywa lub martwa powrócę do Sahary Zachodniej" - podkreśliła.
Hiszpania z kolei mogła nie zezwolić Haidar na wjazd do Lanzarote bez paszportu i odesłać ją do Maroka. Rząd w Madrycie tłumaczy decyzję przyjęcia aktywistki "względami humanitarnymi".
Haidar oskarżyła tymczasem hiszpański rząd o uległość wobec Maroka i obarczyła odpowiedzialnością za swoją ewentualną śmierć.
"Madryt, który ma zdolność do kontrolowania wszystkiego, co się dzieje na jego terytorium, łącznie z plagami, które dotykają Hiszpanię, musi wybrać między dobrymi relacjami z Marokiem, a relacjami z regionem (Sahary Zachodniej) i konsekwencjami takiego stanu rzeczy dla Hiszpanii i Europy" - powiedział zbliżony do dworu marokańskiego były wiceminister spraw zagranicznych Fuad Ali el-Himma.
Wśród plag, które zagrażają Hiszpanii, wymienił on nielegalną imigrację, handel narkotykami i terroryzm. W Hiszpanii słowa te odebrano jako ostrzeżenie przed możliwością zawieszenia współpracy przez Maroko.
Unia Europejska uznała kryzys marokańsko-hiszpański o los Haidar za "problem dwustronny", lecz zwróciła się do rządu w Rabacie o "znalezienie rozwiązania politycznego i humanitarnego dla kobiety prowadzącej strajk głodowy".
Nie będzie eskalacji konfliktu z Marokiem - zapewnił minister zagranicznych Hiszpanii Miguel Angel Moratinos. "Maroko nie jest od nas położone o 5 tys. kilometrów, a tylko o 14 i nasze kraje nie mogą sobie pozwolić na pogorszenie stosunków" - dodał.
Według komentatorów jedynym wyjściem z sytuacji jest wywarcie presji na Maroko, aby przyjęło Haidar.
Maroko od 1975 roku okupuje Saharę Zachodnią, uważając, że jest to integralna część jego terytorium. ONZ nie uznaje tego zwierzchnictwa, ale utworzony przez Front Polisario rząd saharyjski na wygnaniu uznało 45 państw. ONZ opowiada się za referendum w sprawie statusu regionu, na co zgadzają się i Polisario i Maroko. Jednak Saharyjczycy chcą, aby w referendum mogli głosować uchodźcy, a nie mogli marokańscy osadnicy; na to nie zgadza się Rabat. Połowa ludności Sahary uciekła w wyniku długoletniego konfliktu do Algierii.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.