Szefowa londyńskiej straży pożarnej Dany Cotton potwierdziła w środę rano, że są ofiary śmiertelne pożaru w budynku mieszkalnym Grenfell Tower w zachodniej części Londynu. 30 osób przewieziono do pięciu szpitali na terenie brytyjskiej stolicy.
Cotton dodała, że "w ciągu 29 lat swojej pracy w straży pożarnej nie widziała niczego o takiej skali", określając zdarzenie mianem "bezprecedensowego". Ogień objął 24 piętra budynku.
"Ze względu na wielkość budynku nie mogę w tym momencie potwierdzić liczby osób, które zginęły, a dalsze spekulacje byłyby nie na miejscu" - powiedziała.
Straż pożarna otrzymała informację o pożarze tuż przed godz. 1 w nocy czasu lokalnego (godz. 2 czasu polskiego) i przybyła na miejsce w ciągu zaledwie kilku minut. Z ogniem walczy ponad 200 strażaków, używają specjalistycznego sprzętu.
Szefowa straży pożarnej oświadczyła, że bezpośrednia przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.