Nieudana próba wysadzenia w powietrze samolotu na trasie Amsterdam-Detroit sugeruje nie tylko, że Al-Kaida jest wciąż groźna, ale także i to, że niektóre jej ogniwa mogły przenieść się do Jemenu i Somalii - pisze w niedzielę brytyjski tygodnik "Observer", powołując się na brytyjskie i amerykańskie źródła wywiadowcze.
Niedoszły zamachowiec, 23-letni Nigeryjczyk Umar Faruk Abdulmutallab, spędził - jak wynika z doniesień - pewien czas w Jemenie, gdzie władza centralna jest słaba, a społeczeństwo oparte na strukturach plemiennych. Niektórzy działacze Al-Kaidy ukrywali się już w Jemenie zaraz po obaleniu rządów talibów w Afganistanie w 2001 roku.
"Observer" zauważa, iż grupy islamistyczne przyznające się do związków z Al-Kaidą działają też od dawna w Afryce. Niektóre posługują się szyldem Al-Kaidy dla zamaskowania zwykłej przestępczej działalności, inne ponoszą odpowiedzialność za głośne zamachy terrorystyczne m.in. w Tanzanii, Kenii i Tunezji.
Ostatnio jednak nastąpiła jakościowa zmiana - twierdzi brytyjski tygodnik. "W ostatnich dwóch latach w Somalii zaszło kilka istotnych zmian prowadzących do zwiększenia zasięgu działania ideologii dżihadu, uczynienia jej bardziej spójną i ściślej powiązaną z Al-Kaidą" - zaznacza "Observer".
Według tygodnika za radykalizację Somalii odpowiadają po części sami Amerykanie. Ich interwencja z 2006 roku przy pomocy sąsiedniej Etiopii obaliła rządy sprawowane przez związek islamskich trybunałów i wyłonienia radykalnej milicji al-Szabab, uchodzącej za sojuszników Al-Kaidy.
Cytowane anonimowo amerykańskie źródła wywiadowcze oceniają, iż przegrupowanie Al-Kaidy w Somalii i Jemenie ma związek z przebiegiem działań wojennych w Afganistanie i Pakistanie. Skutkiem natowskiej i amerykańskiej ofensywy było - ich zdaniem - zastąpienie dotychczasowego kierownictwa Al-Kaidy, złożonego głównie z zahartowanych w bojach Arabów, przez nowych bojowników z Azji Centralnej, którzy zostali przeniesieni do Jemenu i Somalii pod kierownictwem jednego z szefów Al-Kaidy, Saleta al-Somaliego. Al-Somali poległ w grudniu w pakistańskiej prowincji Waziristan.
"W ostatnich miesiącach dobrze udokumentowano istnienie aktywnego systemu werbunku młodych Somalijczyków posiadających paszporty europejskie, amerykańskie i australijskie do nowo powstałych obozów szkoleniowych, zwłaszcza w Somalii" - twierdzi "Observer".
W Jemenie za rejon operacyjny grup przyznających się do lojalności wobec Al-Kaidy uchodzi prowincja Szabwa. Jak zaznacza "Observer", niewiadomą jest, jak dobrze zorganizowane są grupy przyznające się do powiązań z Al-Kaidą w Somalii i Jemenie, jaki jest ich zasięg i cele.
"Jeśli zagrożenie (terroryzmem) jest realne, na co wskazuje próba zamachu na samolot linii Northwest, to zachodnie służby bezpieczeństwa będą musiały uzupełnić braki w swojej wiedzy" - konkluduje brytyjski tygodnik.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.