Modlitwą o pokój dla całej ziemi, nadzieję i jedność dla jej mieszkańców oraz śpiewanymi kanonami z Taizé młodzi Europejczycy przywitali w Poznaniu Nowy Rok. Wraz z nimi modliły się również rodziny goszczące pielgrzymów w 150 parafiach Poznania i okolic.
Święto narodów rozpoczęła modlitwa w kościołach parafii goszczących młodych Europejczyków. Młodzież dotarła tam środkami komunikacji miejskiej po wieczornej modlitwie na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, które wyjątkowo w tym roku kursowały aż do godziny 21, według roboczego rozkładu jazdy. Godzinę przed północą, w łączności z narodami, które cierpią, rozpoczęła się modlitwa o pokój na świecie.
W każdej świątyni modlitwa o pokój wyglądała bardzo podobnie. Czytania biblijne w różnych językach i modlitwa przeplatały się ze śpiewami kanonów. Młodzi modlili się za dzieci porzucone, aby odnalazły pokój u ludzi, którzy je przyjmą, za gotowość niesienia pomocy ubogim i za osoby pełniące odpowiedzialne zadania w życiu publicznym.
Na kwadrans przed północą młodzi wyszli z kościołów, aby przeżyć powitanie Nowego Roku pod gołym niebem. Przy poznańskiej katedrze, gdzie w modlitwie uczestniczyli arcybiskup Stanisław Gądecki, brat Alois - przeor wspólnoty z Taizé i brat Marek - pierwszy Polak we wspólnocie, młodzi udali się na pobliski most biskupa Jordana. Nie zabrakło szampana, tańców i życzeń.
Właśnie o północy rozpoczęło się Święto Narodów, podczas którego każda narodowość przedstawiała krótki program artystyczny. W największym poznańskim kościele Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny piosenki, skecze i scenki angażowały wszystkich zgromadzonych w jednej z sal parafialnych. Słychać było życzenia noworoczne składane w różnych językach, po polsku, francusku, niemiecku, angielsku, ukraińsku i łotewsku.
We wszystkich językach europejskich wybrzmiewało życzenie "Szczęśliwego Nowego Roku", życzono sobie pomyślności, pokoju i wszelkiego dobra. Język, podobnie jak w wielu sytuacjach podczas tegorocznej "Pielgrzymki zaufania przez ziemię", nie stanowił żadnej bariery. – Choć zaledwie kilka dni wcześniej w ogóle się nie znaliśmy, to każdy z każdym składał sobie życzenia – opowiadał w noc sylwestrową wolontariusz Tomek.
"Atmosfera spotkania udziela się nam wszystkim. Nie wyobrażam już sobie, bym mógł nie uczestniczyć w spotkaniu organizowanym przez braci z Taizé" – wynał Andrzej, który w przyszłym roku na pewno pojedzie do Rotterdamu.
Na święcie narodów nie zabrakło różnych rodzajów ciasta, były nawet gorące potrawy przyniesione przez parafian. Jedzenia i napojów starczyło dla wszystkich uczestników sylwestrowej zabawy. "Musimy zadbać o przybyszów, żeby nie byli głodni" – mówiła pani Maria z parafii Matki Bożej Częstochowskiej, goszczącej rekordową liczbę blisko trzystu młodych uczestników spotkania.
Po północy w wielu parafiach zorganizowano też zabawy taneczne, organizowane zwykle w szkołach. Przyozdobione balonami i serpentynami aule szkolne stały się scenerią radosnej, spontanicznej i bardzo międzynarodowej zabawy.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.