Demonstracja, które w piątek do późnych godzin nocnych odbywały się przed budynkami Sądu Najwyższego i Senatu przebiegły bardzo spokojnie, nie doszło do żadnych poważnych incydentów - poinformował w sobotę PAP Mariusz Mrozek z biura prasowego KSP
W piątek wieczorem przed Sądem Najwyższym i Senatem protestowano przeciw zmianom w sądownictwie i uchwalonej przez Sejm ustawie o SN.
Mrozek poinformował PAP, że policja nie odnotowała żadnych poważnych incydentów w żadnym z tych miejsc i że oba zgromadzenia przebiegły bardzo spokojnie.
W rejonie Sejmu policjanci podjęli interwencje w stosunku do dwóch osób, które spożywały alkohol w nieprzeznaczonym do tego miejscu. "Jedna z nich została ukarana mandatem, jeżeli chodzi o drugą, zostanie skierowany wniosek do sądu w sprawie o wykroczenie" - powiedział Mrozek.
Pytany o liczbę osób, które demonstrowały przed Sądem Najwyższym i Senatem, odparł, że na razie "nie ma takich szacunków".
W piątek w Senacie trwała debata nad uchwaloną w czwartek przez Sejm ustawą o Sądzie Najwyższym, która m.in. umożliwia przeniesienie w stan spoczynku wszystkich obecnych sędziów SN. Uchwalenie ustawy odbyło się przy protestach opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej. Wywołało demonstracje na ulicach miast, w Warszawie pikietowano m.in. Pałac Prezydencki. Apelowano do prezydenta, by zawetował trzy ustawy: o KRS, ustroju sądów powszechnych, oraz ustawę o SN.
Jak poinformowało biuro prasowe KSP, podczas czwartkowych protestów policja wylegitymowała 270 osób, 52 osoby przyjęły mandaty karne związane z blokowaniem jezdni, jedna osoba została zatrzymana.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.