Polska powinna zmienić swoją politykę zagraniczną względem Rosji z konfrontacyjnej na "geopolitycznego partnerstwa", co będzie służyło polskim interesom - uważają politycy Ligi Polskich Rodzin. W tej sprawie partia wystosowała w sobotę apel do prezydenta Lecha Kaczyńskiego i rządu Donalda Tuska.
Zdaniem przedstawicieli partii, polska polityka wschodnia od 1989 r. "jest kreowana przez amerykańskie lobby, mające swych przedstawicieli w polskim parlamencie, wszystkich partiach politycznych - z wyjątkiem narodowych - środowiskach opiniotwórczych i mediach". Jest to - uważa LPR - polityka konfrontacji, która przejawia się m.in. w uczestnictwie Polski w tzw. kolorowych rewolucjach w państwach postsowieckich. Było to przyczyną pogorszenia stosunków z Rosją. Prezes zarządu LPR Witold Bałażak podkreślił na sobotniej konferencji, że te stosunki trzeba poprawić, dodają przy tym, że zmiana ta nie oznacza utworzenia lobby rosyjskiego w miejsce amerykańskiego.
Przewodnicząca rady politycznej Ligi Polskich Rodzin prof. Anna Raźny tłumaczyła, że pogarszanie stosunków z Rosją to "nieodpowiedzialna postawa" w sytuacji uzależnienia polskiego państwa od rosyjskich zasobów energetycznych. Niepokoi ją również to, że władze oraz media nie przekazują polskiemu społeczeństwu "rzetelnych" informacji nt. dostaw gazu i ropy z Rosji.
"W rozmowach nt. gazu z panem wicepremierem Pawlakiem (Rosjanie - PAP) stawiają na zasady wolnego rynku. Oficjalnie mówią: chcecie kupujcie, nie chcecie nie kupujcie. A my chcemy, żeby Rosja stosowała wobec nas ulgi. To jest pewna naiwność" - podkreśliła.
Raźny wskazała też, że oddanie do użytku pod koniec 2009 r. w Kozminie koło Nachodki na Dalekim Wschodzie terminalu naftowego otwiera nowy kierunek eksportu rosyjskiej ropy - do Chin, Indii i Japonii - a jednocześnie uderza w rurociąg "Przyjaźń", gdański Naftoport i cały polski przemysł naftowy. Pomimo tego USA - zdaniem Raźny - nie angażują się w zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego Polski.
"Z czym mamy do czynienia? Z koniecznością sprowadzania ropy tankowcami. Czyimi? Gdzie je wybudujemy? Sytuacja jest naprawdę dramatyczna" - mówiła.
"Sojusz z USA nakierunkowy jest na interesy Stanów Zjednoczonych. (...) Choćby w takich sprawach, jak wojna i okupacja w Iraku oraz Afganistanie. Nie ma pieniędzy na naukę, nie ma pieniędzy na kulturę, a są pieniądze na wojnę, która nie prznosi nam żadnej chluby i korzyści, a wyłącznie ujmę" - dodała.
Politycy LPR na konferencji zaapelowali też do polskich władz i eurodeputowanych o podjęcia działań na rzecz uwzględnienia naszych interesów w unijnym Partnerstwie Wschodnim. Domagają się, aby zapewniło ono m.in. prawa mniejszości narodowych zgodne ze standardami UE polonii białoruskiej i ukraińskiej, poszanowania polskiego dziedzictwa kulturowego i prawdy historycznej na Ukrainie i Białorusi oraz "powstrzymania działalności szowinistycznych organizacji i partii politycznych szerzących nienawiść do Polski".
Poruszono też sprawę polskich finansów publicznych - przedstawiciele partii zaapelowali do premiera Donalda Tuska o ujawnienie szczegółowych informacji o deficycie budżetowym w 2009 r., deficycie planowanym na 2010 r. oraz aktualnym zadłużeniu zagranicznym Polski. (PAP)
luo/ ls/
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...