Państwo Islamskie (IS) po raz pierwszy opublikowało w mediach społecznościowych nagranie wideo w języku hiszpańskim, w którym grozi przeprowadzeniem kolejnych ataków w Hiszpanii - podał w czwartek madrycki dziennik "El Pais".
Materiał przedstawia dwóch dżihadystów, którzy mówią po hiszpańsku z akcentem arabskim. Jeden z nich deklaruje: "Za pozwoleniem Allaha Al-Andalus ponownie stanie się tym, czym był - ziemią kalifatu".
Al-Andalus to arabskie określenie Półwyspu Iberyjskiego. Jest także używane jako ogólne określenie terytoriów położonych na półwyspie, które w latach 711-1492 znajdowały się w rękach muzułmanów. Rekonkwista, czyli walka odzyskanie ziem z rąk Maurów, trwała ponad 770 lat.
Mężczyzna z odsłoniętą twarzą, podpisany jako Abu Lais Al Kurdubi, mówi z naciskiem: "Jeśli nie możesz odbyć hidżry w Państwie Islamskim, dżihad nie ma granic, prowadźcie dżihad tam, gdzie się znajdujecie". Terminem hidżra w islamie określa się tradycyjnie ucieczkę wyznawców przed prześladowaniem do sanktuarium religijnego.
Następnie Al Kurdubi dodaje: "Chrześcijanie hiszpańscy, nie zapominajcie o krwi muzułmańskiej przelanej podczas inkwizycji hiszpańskiej. Pomścimy rzeź, którą obecnie dokonujecie na Państwie Islamskim".
Źródła policyjne podają, iż mężczyzna, który wypowiada się na filmie, nazywa się Mahomet Jasin Ahram Perez. Ma 22 lata, urodził się w Kordobie. Jego 42-letni ojciec, Marokańczyk, obecnie przebywa w więzieniu w Tangerze w związku ze swą aktywną rolą w propagowaniu dżihadu.
Drugiego mężczyznę, którego widać na nagraniu, zidentyfikowano jako Abu Salmana Al-Andalusa. Z twarzą zasłoniętą tak, iż widać tylko oczy, z bronią na ramieniu mówi: "Niech Allah przyjmie poświęcenie naszych braci w Barcelonie. Nasza wojna z wami będzie trwała aż do końca świata".
Państwo Islamskie przyznało się do zamachów w Katalonii z 17 i 18 sierpnia, w których zginęło 15 osób.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.