Władze Malezji poinformowały o aresztowaniu ośmiu młodych ludzi podejrzewanych o podpalenie chrześcijańskiej świątyni w Kuala Lumpur
Teraz trwa policyjne śledztwo sprawdzające, czy muzułmańska grupa ma coś wspólnego z kolejnymi dziesięcioma atakami na kościoły. Policja trafiła na ich trop, po zgłoszeniu się do szpitala dwudziestolatka z poparzeniami skóry. Sprawcy napadów używali bowiem środków zapalających, którymi obrzucali budynki kościelne. Policja zapewniła wczoraj, że aresztowanie grupy powinno zakończyć czarną serię napadów i zastraszania mniejszości chrześcijańskiej w Malezji.
Od pewnego czasu napięcia wywołane tak zwaną „wojną o Allacha” uspokoiły się. Przypomnijmy, że kontrowersje i zamieszki wywołało pozwolenie sądu najwyższego Malezji na używanie przez katolicką gazetę słowa „Allach” w odniesieniu do Boga chrześcijan. Muzułmanie jednak nadal obawiają się, że korzystanie z tej samej nazwy Boga spowoduje łatwiejsze konwersje na chrześcijaństwo. Rząd w Kuala Lumpur stanął po stronie większości muzułmańskiej i zapewnił, że będzie dążył do odwołania się od decyzji sądu. Malezja jest jednym z nielicznych krajów, w którym niemuzułmanie nie mogą używać słowa „Allach”. Arabskojęzyczni chrześcijanie używają go od setek lat w krajach Bliskiego Wschodu, podobnie jak w Indonezji.
Moim obowiązkiem jest zachowanie danych penitenta w tajemnicy - dodał.
Co najmniej pięć osób zginęło, a 40 zostało rannych w wypadku na ceremonii religijnej.
Biblioteka Watykańska w czasie wojny stała się azylem dla prześladowanych Żydów.