Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto oświadczył w wywiadzie dla austriackiej gazety "Wiener Zeitung", że Węgry z pewnością zablokowałyby sankcje przeciwko Polsce związane ze sporem o praworządność, gdyby Unia Europejska chciała je nałożyć.
"Zgłosilibyśmy weto" - powiedział Szijjarto, akcentując, że w przypadku Polski - podobnie jak w przypadku Węgier w sprawie ogrodzenia granicznego - "stosuje się podwójne standardy".
"Kiedy Grecja buduje ogrodzenie na granicy, to w porządku. Kiedy my to robimy - to nie. Niektórzy politycy w Niemczech i innych krajach rysują taki obraz Węgier, jakbyśmy byli najgorszym krajem na Ziemi, dyktatura i tak dalej. Ale niemieccy inwestorzy na Węgrzech widzą to inaczej (...). Znają realia Węgier, bo tam żyją" - wskazał.
Wiceszef KE Frans Timmermans oświadczył w poniedziałek, że jest optymistą, jeśli chodzi o wypracowanie rozwiązania dotyczącego praworządności w Polsce, ale zastrzegł jednocześnie, że jeśli tak się nie stanie, UE użyje narzędzi, jakie ma do dyspozycji w tej sprawie.
Komisja Europejska prowadzi wobec Polski procedurę praworządności od początku 2016 roku. W połowie lipca KE ostrzegała, że jest bliska uruchomienia art. 7 traktatu, dopuszczającego sankcje, w związku z planowanymi w Polsce zmianami w sądownictwie. Później jednak prezydent Duda zawetował dwie z czterech kwestionowanych przez Brukselę ustaw. Nie zmieniło to nastawienia KE, która cały czas podkreśla, że w Polsce istnieje systemowe zagrożenie dla praworządności.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.