Premier Ukrainy Julia Tymoszenko nie uzna wyniku niedzielnych wyborów prezydenckich, w których przegrała z Wiktorem Janukowyczem i nie wyklucza, że będzie dążyć do powtórki głosowania - poinformowała gazeta internetowa "Ukrainska Prawda".
"Nigdy nie uznam zwycięstwa Janukowycza w takich wyborach" - miała powiedzieć Tymoszenko w poniedziałek wieczorem na posiedzeniu członków bloku politycznego noszącego jej imię.
Źródła "Ukrainskiej Prawdy" twierdzą, że Tymoszenko poleciła swym prawnikom, by przygotowali się do zaskarżenia w sądzie wyniku wyborów, jednak część partyjnych kolegów pani premier nie chce się na to zgodzić.
"Część Bloku Julii Tymoszenko z wiceprzewodniczącym parlamentu Mykołą Tomenką na czele uważa, że Tymoszenko powinna uznać zwycięstwo Janukowycza i przejść do opozycji" - czytamy. Inna część ludzi szefowej rządu jest odmiennego zdania i skłonna jest walczyć o jej zwycięstwo - napisała "Ukrainska Prawda".
Po przeliczeniu przez Centralną Komisję Wyborczą głosów z 99,91 proc. lokali wyborczych w drugiej turze wyborów prezydenckich zwyciężył Janukowycz z poparciem 48,95 proc. wyborców. Tymoszenko zdobyła w głosowaniu 45,48 proc.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.