W katowickim Sądzie Apelacyjnym odbyła się dziś rozprawa apelacyjna w sprawie z powództwa Alicji Tysiąc przeciwko księdzu Markowi Gancarczykowi i Archidiecezji Katowickiej. Wyrok zapadnie 5 marca 2010 r.
23 września 2009 r. Sąd Okręgowy w Katowicach skazał redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego” i Archidiecezję Katowicką w procesie wytoczonym przez Alicję Tysiąc. W myśl wyroku skazani mieli wypłacić powódce odszkodowanie w wysokości 30 tys. złotych i opublikować przeprosiny na łamach tygodnika w imieniu Archidiecezji Katowickiej jako wydawcy i ks. Marka Gancarczyka jako redaktora naczelnego za „bezprawne naruszenie dóbr osobistych” kobiety, "porównanie jej do hitlerowskich zbrodniarzy" oraz „używanie języka nienawiści”, co „spowodowało jej ból i krzywdę”.
Pozwani nie zgodzili się z treścią wyroku Sądu Okręgowego i 2 listopada 2009 roku odwołali się do Sądu Apelacyjnego.
Rozprawa w Sądzie Apelacyjnym rozpoczęła się od rekapitulacji wyroku sądu pierwszej instancji. Sąd zreferował powództwo, zeznania świadków i treść uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach.
Jacek Siński, pełnomocnik pozwanych podtrzymał apelację i przedstawił argumenty, które za nią przemawiają. Wymienił cały szereg zarzutów, które, jego zdaniem, uprawniają Sąd Apelacyjny do uchylenia poprzedniego wyroku.
Jak powiedział, Sąd Okręgowy analizował wyrwane z kontekstu fragmenty wypowiedzi i tekstów, co prowadziło do błędnego rozpoznania sprawy.
Siński zaznaczył, że sąd pierwszej instancji nie potraktował odrębnego zdania jednego z sędziów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie Alicji Tysiąc przeciw Polsce jako części wyroku tegoż Trybunału. Sędzia nie zgodził się z tym, co orzekli pozostali członkowie wyrokujący w tej sprawie.
W odpowiedzi na ten zarzut pełnomocnik Alicji Tysiąc argumentował, że zdanie odrębne nie jest częścią wyroku, gdyż stałoby z nim w sprzeczności. – Poza tym zdanie odrębne nie ma nic wspólnego z „amunicją”, jaką wystrzelili pozwani w kierunku powódki – dodał Marcin Górski, pełnomocnik Alicji Tysiąc.
„Wskazaliśmy we wszystkich pismach procesowych mnóstwo artykułów prasowych nie tylko ze strony prasy katolickiej, ale jakichkolwiek pism o wszystkich odcieniach światopoglądowych, iż wyrok ten dotyczy prawa do aborcji w Polsce” – zwrócił uwagę Jacek Siński. Przekonywał, że nie tylko „Gość Niedzielny” pisał o sprawie Alicji Tysiąc w tym kontekście. Opierał się bowiem na relacjach innych mediów, nie ujawniając żadnych nowych faktów z jej życia.
„Nijak się to miało do siebie. Próżno w innych mediach szukać nurzania powódki w błocie nazistowskich metafor, żądania oddania przez nią dziecka, określania zadośćuczynienia mianem wykupnego za życie dziecka. Takich „subtelnych” form wyrazu w publikacjach innych mediów zwyczajnie nie ma” – odpowiadał pełnomocnik A. Tysiąc.
Zdaniem pozwanych, mieli prawo do używania ostrych sformułowań, ponieważ Alicja Tysiąc przez swoją aktywność stała się osobą publiczną, a jej sprawa elementem debaty w ważnej sprawie społecznej – sprawie prawa do aborcji.
Co więcej, jak zapewniał pełnomocnik ks. Gancarczyka, sama powódka prezentowała ten wyrok w kontekście ułatwienia prawa do aborcji i umożliwienia dyskusji na ten temat.
Strona powodowa odpowiedziała, że ta kwestia nie ma nic do rzeczy, ponieważ na Alicji Tysiąc nie spoczywa obowiązek dochowania szczególnej rzetelności, jakiego wymaga się od dziennikarzy.
W apelacji pozwani sprzeciwili się również temu, w jaki sposób zostali potraktowani przez Sąd Okręgowy czytelnicy „Gościa Niedzielnego”. Uzasadniając wyrok, Sąd Okręgowy przeciętnego czytelnika przedstawił jako odbiorcę niewykształconego, niezbyt rozwiniętego intelektualnie, kierującego się ksenofobiami, niechętnego wobec świata.
„To nie jest miara przeciętnego odbiorcy prasy” – protestował Jacek Siński.
„Dla powódki ta sprawa jest osobistym dramatem dla niej, dla jej dzieci. Jeden z jej synów znalazł się już pod opieką poradni psychiatrycznej, wszystkie jej dzieci są pod opieką psychologów. Polskie państwo nie udzieliło powódce ochrony zgodnej z Konwencją wtedy, kiedy powódka takiej ochrony potrzebowała – podsumowywał swoje wystąpienie mec. Górski.
„Kiedy powódka wygrała proces przeciwko państwu, stała się przedmiotem – właśnie nie podmiotem, a przedmiotem – zmasowanego ataku ze strony środowisk, które stoją za represyjną, źle skonstruowaną i co jeszcze gorsze – źle wykonywaną ustawą antyaborcyjną” – dodał.
Na sali rozpraw zebrała się spora grupa osób ze środowisk lewackich nie tylko z kraju, ale także z zagranicy. Przed budynkiem sądu pikietowali zarówno obrońcy życia, jak i zwolennicy Alicji Tysiąc. Budynek Sądu Apelacyjnego w Katowicach został na dzień rozprawy zamknięty. Do środka wpuszczono jedynie tych przedstawicieli mediów i publiczności, którzy wcześniej uzyskali akredytację na rozprawę.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.