Szef SLD Grzegorz Napieralski zaapelował w poniedziałek do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego o przyspieszenie prac nad projektem ustawy o in vitro. Lewica zebrała prawie 20 tys. podpisów pod apelem w tej sprawie.
Szef Sojuszu przekazał w poniedziałek Komorowskiemu list, w którym zwrócił się m.in. o wyznaczenie terminu przedstawienia sprawozdania z prac dwóch sejmowych komisji: zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny nad obywatelskim projektem ustawy o in vitro.
Napieralski przypomniał w liście, że projekt, który powstał przy współpracy m.in. środowisk naukowych, medycznych i organizacji pozarządowych, został złożony w Sejmie 29 lipca ubiegłego roku.
"Problem niepłodności dotyka tysięcy kobiet i mężczyzn w Polsce. In vitro jest skuteczną i akceptowaną przez Światową Organizację Zdrowia metodą leczenia problemu niepłodności, który niesie za sobą wiele skutków społecznych. Posiadanie dziecka jest największym szczęściem i jeśli tylko nauka na to pozwala, powinniśmy uczynić wszystko, aby polskie prawo nie tylko pozwalało, ale i pomagało w stosowaniu tej metody" - podkreślił Napieralski w liście.
Jak zaznaczył "niepłodność nie jest ani lewicowa, ani prawicowa". "Niepłodność nie dotyka jedynie bogatych, a jej ofiarami są osoby niezamożne. Każdy dzień odwlekania debaty i decyzji w tej sprawie, to kolejny dzień dramatu wielu polskich rodzin" - przekonuje szef SLD.
Napieralski zwrócił się w liście do marszałka o przyspieszenie prac nad projektem ustawy dotyczącej zapłodnienia in vitro, wyznaczając termin przedstawienia sprawozdania przez sejmowe komisji zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie lider Sojuszu podkreślił, że premier Donald Tusk "już 800 dni temu" mówił, że sprawa in-vitro jest dla niego bardzo istotna i że trzeba ją szybko rozwiązać. "To samo mówiła pani minister zdrowia Ewa Kopacz. I cóż? Nic" - ocenił Napieralski.
Przypomniał również, że w komisja zdrowia od kilku miesięcy pracuje też nad projektem ustawy w sprawie refundacji zapłodnienia in vitro, który jeszcze w 2008 roku złożyła w Sejmie ówczesna posłanka Lewicy Joanna Senyszyn.
Napieralski oskarżył Komorowskiego o celowe blokowanie prac nad projektem ustawy dotyczącym in vitro.
Lider Sojuszu zastanawiał się też, dlaczego PO nie jest zainteresowana pracami nad tym projektem. "Czy to jest coś, o czym mówią dziś politolodzy, że PO, ponieważ cały czas jest niepewna swojej przyszłości, próbuje grać na dwóch fortepianach: tym prawicowym, konserwatywnym, z którego się wywodzi, bo przecież to jest partia prawicowa, ale też puszcza oko do elektoratu lewicowego" - pytał szef SLD.
"To bardzo niebezpieczna gra, bo igra się ze szczęściem ludzi i gra się ich, tak naprawdę emocjami, bo uwierzyli, że w końcu PO to zrobi" - uważa Napieralski.
Szef sejmowej Komisji Zdrowia Bolesław Piecha (PiS) powiedział w poniedziałek PAP, że pierwsze czytanie obywatelskiego projektu o in vitro zaplanowano na 1 marca. Do tego czasu również do komisji miała wpłynąć opinia z ministerstwa zdrowia na temat projektu. W niedzielę jednak - powiedział Piecha - otrzymał z resortu telefon z prośbą o więcej czasu na opracowanie opinii. Według szefa komisji zdrowia, decyzja o tym, kiedy posłowie zajmą się tym projektem, na zapaść we wtorek.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.