Kościół katolicki oraz Kościoły ewangelickie zaprotestowały przeciwko ściągnięciu krzyży ze ścian sądów w kraju związkowym Nadrenii Północnej-Westfalii. Do protestu przyłączyli się niektórzy chadeccy politycy oraz przewodniczący Niemieckiej Rady Islamu.
Ali Kizilkaya w wywiadzie dla dziennika „Die Welt” powiedział, że „ponad tysiącletnia zachodnia tradycja zasługuje na tyle respektu, by z szacunkiem podejść do jej symboli”. Reprezentujący niemieckich muzułmanów Kizilkaya dodał, że „krzyż nie przeszkodzi przecież żadnemu sędziemu w wydawaniu wyroków zgodnych z niemieckim prawem”.
Obrona krzyży w przestrzeni publicznej przez przewodniczącego Niemieckiej Rady Islamu dla wielu była zaskoczeniem. Wcześniej pozostawienia krzyży w salach sądowych żądali politycy CDU oraz miejscowe Kościoły z archidiecezją kolońską na czele.
Do publicznej debaty na temat krzyży doszło po tym, jak przewodniczący Sądu Krajowego w Düsseldorfie Heiner Blaesing ogłosił, że w nowej siedzibie sądu, do której przeniesie się na początku marca, nie zostaną już wywieszone krzyże. Blaesing powołał się na niemiecki Trybunał Konstytucyjny, który piętnaście lat temu stwierdził, że „należy usunąć krzyże w salach sądowych, jeśli przeszkadzają one oskarżonym”.
Jak zauważył jednak wikariusz generalny archidiecezji kolońskiej ks. Dominik Schwaderlapp, sądy na razie takich skarg nie zarejestrowały. Według danych ministerstwa sprawiedliwości, w blisko 1300 salach sądowych Nadrenii Północnej-Westfalii wisi tylko 60 krzyży.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...