Alarm ekologiczny obowiązuje na północy Włoch po tym, jak do rzeki Lambro, dopływu Padu, przedostało się ponad 2500 metrów sześciennych ropy naftowej i innych rodzajów paliwa. Wiele wskazuje, że to rezultat umyślnego działania czy wręcz sabotażu.
Eksperci, przerażeni skalą zanieczyszczenia środowiska i śmiercią wielu zwierząt, ustalili, że toksyczna substancja pochodzi z terenu wyłączonej z użytku rafinerii w rejonie miasta Monza - informuje czwartkowa prasa.
Dla karabinierów nie ulega wątpliwości, że był to akt sabotażu: ktoś w nocy z poniedziałku na wtorek celowo wypuścił ogromne ilości ropy, które zmieściłyby się do 670 cystern.
"Lambro nie żyje" - ogłosili zrozpaczeni obrońcy środowiska, opisując, do jakich doszło zniszczeń w tej jednej z najbardziej od lat zanieczyszczonych włoskich rzek. Straty finansowe szacuje się na miliony euro, ekologiczne zaś są zdaniem specjalistów nie do obliczenia, bo zdewastowany został cały ekosystem.
Z każdą chwilą trująca, cuchnąca czarna plama, która dotarła już do rzeki Pad, rozszerza się na kolejne obszary Lombardii, a władze poszczególnych gmin i miast wprowadzają stan alarmu oraz zakaz połowu ryb. Zapewniają jednocześnie, że nie ma bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia ludzi.
Władze Lombardii będą wnioskować o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Zwrócił się już o to region Emilia Romagna.
Prokuratura w Monzy wszczęła dochodzenie w sprawie katastrofy ekologicznej.
Jej zdaniem konieczne jest wzmocnienie dialogu ze Stanami Zjednoczonymi na równych prawach.
Tym razem najpewniej był to dron przemytników. Kontrabandy nie znaleziono.
"Operacja policyjna trwa. Nadal apelujemy do ludzi, aby unikali tego obszaru".
W latach 2015-2024 zlikwidowano ponad 800 nieekologicznych źródeł ogrzewania.
Papież zachęca, aby przeżywać Boże Narodzenie jako czas umiaru i konkretnej miłości bliźniego.
W tekstach liurgii mowa o radości z zapowiadanego przyjścia Chrystusa.
Upamiętnia wydarzenia z II w. p.n.e. - zwycięstwo Machabeuszy nad armią Antiocha IV.