Przyjęcie przez Stany Zjednoczone ustawy 447 (Justice for Uncompensated Survivors Today), może oznaczać nękanie Polski na rozmaitych płaszczyznach - powiedział PAP prof. Marek Jan Chodakiewicz. Jego zdaniem, ustawa może mieć negatywny wpływ na stosunki polsko-amerykańskie.
W grudniu zeszłego roku amerykański Senat zaaprobował jednogłośnie projekt ustawy 447 (Justice for Uncompensated Survivors Today), która daje Departamentowi Stanu USA prawo do wspomagania organizacji międzynarodowych zrzeszających ofiary Holocaustu oraz wspierania ich poprzez swoje kanały dyplomatyczne w odzyskaniu żydowskich majątków, które nie mają spadkobierców.
Zgodnie z procedurą projekt został skierowany do Komisji Spraw Zagranicznych, skąd następnie trafi pod głosowanie do Izby Reprezentantów. Na koniec ustawa znajdzie się na biurku prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa.
Prof. Marek Jan Chodakiewicz, specjalizujący się w badaniu stosunków polsko-żydowskich powiedział w rozmowie z PAP, że w razie przyjęcia ustawy 447 "należy się spodziewać rozmaitych działań". "Od nieoficjalnych nacisków przez oficjalny lobbying aż do sankcji: pozytywnych czy negatywnych. Sankcje pozytywne to, krótko mówiąc, przekupstwa. Na przykład, jeśli Polska zapłaci odszkodowania zarządzone przez organizacje żydowskie, dostanie ochronę tarczy antyrakietowej albo faworyzowany status handlowy. Sankcje negatywne mogą oznaczać - w razie odrzucenia roszczeń - bojkot polskich produktów, cła zaporowe na nie, albo odmowę udzielenia kredytu. Są setki rozmaitych kijów i marchewek w kategorii sankcji" - ocenił prof. Chodakiewicz.
Jak dodał, zgodność ustawy 447 z amerykańską Konstytucją nie jest obecnie podważana, ze względu na brak "polskiego lobby". "Polska dyplomacja na takich sprawach się nie zna. Po pierwsze trzeba zasięgnąć opinii ekspertów czy to jest w ogóle możliwe. Bo z jakiej racji RP ma ingerować w wewnętrzne sprawy USA. Jeśli w ogóle to powinni to zrobić Amerykanie polskiego pochodzenia. Niestety nie mają ani organizacji, ani środków, ani strategii, ani przywództwa" - wyjaśnił specjalista.
Według prof. Chodakiewicza jedną z konsekwencji jakie może nieść ustawa jest "nękanie Polski na rozmaitych płaszczyznach, aż do czasu, gdy się złamie tak jak Szwajcaria w swoim czasie". Jak wyjaśnił, jeżeli ustawa zostanie przyjęta, będzie dotyczyć "wszystkich państw świata (...) ale w szczególności będzie to dotyczyć Polski i innych krajów postsowieckich".
16 lipca 1960 r., rząd Polski podpisał ze Stanami Zjednoczonymi umowę, zgodnie z którą zobowiązał się zapłacić 40 mln. ówczesnych dolarów amerykańskich za całkowite uregulowanie i zaspokojenie wszystkich roszczeń obywateli USA, zarówno osób fizycznych jak i prawnych z tytułu nacjonalizacji i innego rodzaju przejęcia przez Polskę mienia, które nastąpiło w Polsce przed dniem podpisania i wejścia tego układu w życie. Spłata tego zobowiązania przez Polskę następowała w rocznych ratach i została w całości spłacona i 10 stycznia 1981 r.
Prof. Chodakiewicz odnosząc się do kwestii podpisanego przez Polskę układu wyjaśnił, że nowa ustawa zastępuje starą, a jej autorzy "na pewno postarają się usprawiedliwić i wykazać dlaczego poprzednia była nieadekwatna".
Zdaniem specjalisty, ustawa 447 może wpłynąć bardzo negatywnie na obopólne stosunki polsko-amerykańskie. "Za oceanem nastąpi niesamowita eskalacja medialnych i rządowych oskarżeń o antysemityzm i złą wolę Polaków. To będzie demonstrowane ich oporem wobec roszczeń organizacji żydowskich. Polska ludność odpowie pięknym za nadobne. Rząd RP będzie się starał łagodzić sytuację, ale naciski nie skończą się dopóki żądania o odszkodowania nie zostaną wypełnione. Warszawa powinna przesłać ten rachunek do Berlina. Być może wtedy operacja się skończy. Przynajmniej na jakiś czas" - powiedział prof. Chodakiewicz.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.