Nawiązując do 70. rocznicy decyzji Politbiura KC WKP(b) o rozstrzelaniu polskich oficerów, "Wriemia Nowostiej" w czwartek zwraca uwagę, że w Rosji wciąż są ludzie, w tym politycy, negujący odpowiedzialność stalinowskiego reżimu za tę zbrodnię.
Decyzja Politbiura KC WKP(b) z 5 marca 1940 roku uruchomiła cały proces eksterminacji polskich oficerów, który trwał przez marzec i kwiecień tamtego roku.
W wyniku likwidacji obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie rozstrzelano 14 587 polskich jeńców. Na mocy tej samej decyzji rozstrzelano też około 7300 Polaków przetrzymywanych przez NKWD w więzieniach na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej.
"Dziewiętnaście lat po zlikwidowaniu ludzi, zlikwidowano też wiele dokumentów. Na szczęście nie wszystkie. W latach 90. tajemnica egzekucji z 1940 roku, nazwanej "sprawą katyńską", została ujawniona" - pisze rosyjska gazeta.
"Wszelako do dzisiaj i w społeczeństwie, i wśród polityków znajdują się ludzie, którzy negują fakty niepodważalnie dowodzące, że +sprawa+ ta - to zbrodnia stalinowskiego reżimu" - wskazuje "Wriemia Nowostiej".
Dziennik podkreśla, że "taka uparta niechęć do uznania prawdy stwarza określony pseudohistoryczny komfort, jednak niczego nie zmienia".
"Wriemia Nowostiej" publikuje też rozmowę z Nikołajem Gołuszką, ostatnim szefem KGB na Ukrainie (w latach 1987-91), a następnie ministrem bezpieczeństwa Rosji (1992-94). W 1990 roku kierował on dochodzeniem w sprawie rozstrzelania polskich jeńców z obozu w Starobielsku. Później uczestniczył w przygotowaniu dokumentów dotyczących mordu katyńskiego, które w 1992 roku prezydent Rosji Borys Jelcyn przekazał władzom Polski.
Gołuszko jest też autorom wydanej niedawno w Moskwie i Kijowie książki "W służbach specjalnych trzech państw", w której opowiada m.in. o śledztwie w sprawie Katynia, które było prowadzone najpierw w ZSRR, a później w Rosji.
"Myślę, że tak" - odpowiedział on na pytanie moskiewskiej gazety, "czy można powiedzieć, że po wszystkich tych poszukiwaniach i dochodzeniach nowych dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej już nie będzie; że naleziono wszystkie?".
"W latach 90. śledztwo prowadzono bardzo skrupulatnie i z entuzjazmem. Było to zadanie państwowe - wyjaśnić prawdę. Chociaż archiwa, to zjawisko nieprzewidywalne..." - dodał Gołuszko.
Zauważył on również, że w b. ZSRR mało kto wie, iż w Katyniu k. Smoleńska, Miednoje k. Tweru i Piatichatkach k. Charkowa obok polskich oficerów leżą tysiące obywateli radzieckich.
"Dlatego, że niewiele się tym interesują. Polacy pamiętają o swojej historii, nawet o najtragiczniejszych jej stronicach. A my jakoś nie chcemy, jakbyśmy się czegoś bali" - powiedział.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.