Pogrzeb płk. Bolesława Kowalskiego ps. „Wicher”, który walczył w 1939 roku u boku gen. Franciszka Kleeberga pod Kockiem, odbył się w parafii w Olbięcinie.
Bolesław Kowalski już w wieku 14 lat wstąpił do Związku Strzeleckiego. Jego wielkim marzeniem było zostać żołnierzem.
Służbę wojskową rozpoczął w 1938 r. w 9. Pułku Artylerii Lekkiej. Brał udział w Kampanii Wrześniowej jako żołnierz Samodzielnej Grupy Operacyjnej "Polesie" gen. Franciszka Kleeberga.
Brał udział w bitwach pod Serokomlą i Kockiem. Tam dostał się do niewoli, ale uciekł i wrócił w rodzinne strony do Olbięcina. W listopadzie 1939 r. wstąpił do Związku Walki Zbrojnej, gdzie przyjął pseudonim "Wicher". Potem był żołnierzem Armii Krajowej.
Walczył również w Akcji Burza jako żołnierz 10 kompanii 8 pułku piechoty AK w Lasach Gościeradowskich. Podczas walk został ciężko ranny.
Po wojnie prowadził własną kuźnię, był prześladowany przez władze komunistyczne, działał w ruchu kombatanckim.
Został odznaczony m.in. Krzyżem Walecznych oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2017 został awansowany do stopnia pułkownika.
Podczas uroczystości z okazji setnych urodzin weteran otrzymał szablę oficerską. Wielokrotnie podkreślał, że jego największa radością było życie w wolnej Polsce.
Zmarł 2 marca przeżywszy 101 lat. W pogrzebie uczestniczyli rodzina, przyjaciele, kombatanci, żołnierze, przedstawiciel prezydenta Andrzeja Dudy. Wicher spoczął na cmentarzu w rodzinnym Olbięcinie.
Ministerstwo Obrony Narodowej odznaczyło go pośmiertnie złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju. "Dziś ostanie pożegnanie żołnierza Września 1939, Kleberczyka, żołnierza ZWZ-AK, ciężko rannego w akcji "Burza". Cześć Jego pamięci!" - napisało na Twitterze Ministerstwo Obrony Narodowej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.