To pierwszy taki przypadek od sierpnia 2014 r. Robert Lewandowski zdobył za to hat-trick.
Robert Lewandowski zdobył 21., 22. i 23. gola w sezonie, a w końcówce zmarnował też - po raz pierwszy od 2014 roku - rzut karny w wygranym przez Bayern Monachium 6:0 z Hamburgerem SV meczu 26. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Niemiec.
Polski napastnik, który zdecydowanie przewodzi klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników Bundesligi, po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców w 12. minucie - bramkarza gości pokonał strzałem głową po dośrodkowaniu Joshuy Kimmicha. Siedem minut później dokonał tego uderzeniem ze środka pola karnego po dograniu Austriaka Davida Alaby.
Szansę na trzecie trafienie miał w 86. minucie, kiedy w polu karnym sfaulowany został Hiszpan Thiago Alcantara. Lewandowski, który nie zwykł pudłować z "jedenastek" tym razem posłał piłkę ponad poprzeczką. To pierwszy niewykorzystany przez niego karny od sierpnia 2014 roku, kiedy zmarnował go w spotkaniu Pucharu Niemiec z Preussen Muenster.
Trzy minuty później kapitan biało-czerwonych zrehabilitował się i z 11 metrów ustalił wynik na 6:0. Moment wcześniej nieprzepisowo zatrzymany w "szesnastce" został Kimmich.
Pozostałe gole dla gospodarzy uzyskali Francuz Franck Ribery - dwa i Holender Arjen Robben.
Bayern pewnie zmierza po szósty z rzędu i 28. w historii tytuł mistrza Niemiec. W lidze jest niepokonany od 13 kolejek (ostatniej porażki doznał 25 listopada na wyjeździe z Borussią Moenchengladbach 1:2), ma 66 punktów i aż o 20 wyprzedza Schalke 04 Gelsenkirchen, które w piątek wygrało na wyjeździe z FSV Mainz 1:0 po trafieniu Daniela Caligiurego.
Znacznie gorsze nastroje panują w Hamburgu. HSV - jedyny zespół, który gra w Bundeslidze od momentu jej powstania w 1963 roku - nie wygrał od 13 kolejek i z 18 pkt zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli.
W sobotę tradycji stało się zadość, bo wszystkie wizyty tej drużyny na Allianz Arena kończą się tęgim laniem. Od marca 2011 roku Bayern pokonał u siebie HSV kolejno: 6:0, 5:0, 9:2, 3:1, 8:0, 5:0, w lutym ubiegłego roku 8:0 i teraz 6:0. Bawarczycy w tych ośmiu pojedynkach zaaplikowali rywalom 50 goli, a stracili trzy.
W czwartek doszło w HSV do kadrowego trzęsienia ziemi. Rozstano się z dyrektorem generalnym klubu Heribertem Bruchhagenem oraz dyrektorem sportowym Jensem Todtem, ale na poprawę dyspozycji piłkarzy póki co nie znalazło to przełożenia.
O utrzymanie zażarcie musi też walczyć 15. w tabeli VfL Wolfsburg, który przegrał na wyjeździe z Hoffenheim 0:3. Pomocnik "Wilków" Jakub Błaszczykowski, który od listopada zmagał się z urazem pleców, we wtorek wznowił treningi, ale na ławce rezerwowych go jeszcze zabrakło. W ekipie gospodarzy, która po drugim z rzędu zwycięstwie awansowała na siódmą lokatę, od 43. minuty grał Eugen Polanski.
Cenny remis z Berlina, 0:0 z Herthą, wywiózł SC Freiburg, który także nie może być jeszcze pewny utrzymania. Rafał Gikiewicz był rezerwowym bramkarzem gości, a Bartosza Kapustki zabrakło w meczowej kadrze.
W niedzielę zajmująca przed tą kolejką trzecie miejsce Borussia Dortmund Łukasza Piszczka w ciekawie zapowiadającym się meczu spotka się z czwartym Eintrachtem Frankfurt. Oba zespoły mają po 42 punkty. Piłkarze BVB w czwartek niespodziewanie przegrali z FC Salzburg 1:2 w 1/8 finału Ligi Europejskiej. Polak nie wystąpił z powodu problemów zdrowotnych.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.