Trudna sytuacja panuje w Somalii
Po latach okrutnej suszy Somalię nawiedziły ogromne powodzie. W kraju panuje powszechny głód. Ponad 5 mln ludzi potrzebuje pilnej pomocy żywnościowej i medycznej. Rośnie zagrożenie epidemią cholery. Na pierwszej linii walki z kolejną katastrofą humanitarną jest Caritas Somalia.
Po trzech latach przerażającej suszy ziemia jest tak twarda i wyschnięta, że nie przyjmuje wody. Koryta rzek nie zostały oczyszczone i nie ponaprawiano zapór stąd, tak wielkie powodzie. Wskazuje na to administrator apostolski w Mogadiszu. Bp Giorgio Bertin apeluje zarazem o pilną pomoc dla mieszkańców Somalii podkreślając, że bez międzynarodowego wsparcia temu krajowi grozi totalna zapaść, co poskutkuje śmiercią tysięcy ludzi.
"Po trzech latach ogromnej suszy niespodziewanie nadeszły wielkie ulewy, które zaczęły się na przełomie marca i kwietnia. Pada praktycznie codziennie. Woda występuje z rzek, a nabrzeża są zamieszkane. Wiele osób zginęło, są też ogromne straty, gdy chodzi o uprawy. Wiele z osób zamieszkujących zalane tereny to uchodźcy, którzy wcześniej opuścili już swe domy z powodu suszy, a także ataków ze strony islamistów z Asz-Szabab – mówi Radiu Watykańskiemu bp Bertin. – W Somali są 2 mln wewnętrznych uchodźców, którzy bardzo chętnie wróciliby do swych domów, tyle że te tereny są kontrolowane przez fundamentalistów. Kościół cały czas niesie pomoc potrzebującym współpracując aktywnie z zaprzyjaźnionymi organizacjami, które przysyłają żywność i lekarstwa".
Występująca z rzek woda zmiotła całe wioski, na zalanych terenach szerzy się głód. Z powodu drastycznych warunków sanitarnych wzrasta zagrożenie epidemią cholery. Caritas Somalia alarmuje, że potrzeba przede wszystkim wody pitnej, żywności, lekarstw, środków odkażających, a także moskitier.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.