USA i Rosja porozumiały się w sprawie nowego układu o redukcji strategicznej broni nuklearnej. Prezydenci Barack Obama i Dmitrij Miedwiediew w piątek uzgodnili przez telefon ostateczną postać traktatu, który podpiszą 8 kwietnia w Pradze.
Układ jest zgodny z wizją światowego rozbrojenia atomowego lansowaną przez administrację Obamy od początku jego rządów. Ma obowiązywać przez 10 lat z możliwością przedłużenia o 5 lat.
Ogłaszając wiadomość o uzgodnieniu traktatu, Obama na specjalnie zwołanej zaraz po rozmowie telefonicznej konferencji prasowej w Białym Domu, podziękował Miedwiediewowi za współpracę i podkreślił, że traktat jest wyrazem "resetowania" stosunków USA z Rosją.
W podobnym duchu wypowiedziała się sekretarz stanu Hillary Clinton, która w ostatniej fazie negocjowała traktat w Moskwie.
"Jest to znaczący krok w naszej współpracy z Rosją. Będziemy się jeszcze nie zgadzali w różnych sprawach, ale ten traktat pokazuje, że cierpliwa dyplomacja może przybliżyć realizację naszych interesów bezpieczeństwa narodowego" - powiedziała.
Miedwiediew ocenił, że nowy układ respektuje równowagę interesów rosyjskich i amerykańskich.
Nowy traktat ma zastąpić wygasły w grudniu układ START, zawarty między USA a ZSRR w 1991 r. Nowy układ ogranicza liczbę głowic nuklearnych do 1550 po obu stronach, co oznacza, że będzie ich o 30 procent mniej niż zezwalał poprzedni traktat.
Redukuje także środki przenoszenia broni nuklearnej - ogranicza do 700 (po obu stronach) liczbę rozmieszczonych rakiet międzykontynentalnych (ICBM), rakiet wystrzeliwanych z łodzi podwodnych (SLBM) i ciężkich bombowców przystosowanych do przenoszenia ładunków nuklearnych.
Przewiduje również metody weryfikacji powyższych ograniczeń, m.in. inspekcje na miejscu i wymianę danych. Sprawa kontroli przestrzegania traktatu była jednych z głównych punktów spornych w rokowaniach.
Biały Dom podkreślił, że traktat nie ogranicza planowanej przez USA rozbudowy systemów obrony antyrakietowej
"Traktat nie zawiera żadnych ograniczeń testowania, rozbudowy i rozmieszczania obecnych lub planowanych programów amerykańskiej obrony rakietowej" - czytamy w komunikacie o układzie.
Rosja usiłowała w rokowaniach włączyć do traktatu ograniczenia dotyczące systemów obrony rakietowej.
Krytycy planowanego układu zwracali wcześniej szczególną uwagę na weryfikację i obronę rakietową. Sugerowali, że administracja Obamy, w dążeniu do poprawy stosunków z Rosją, jest gotowa ustąpić jej w tych kwestiach.
Konserwatyści wyrażali też opinie, że układ leży bardziej w interesie Rosji niż USA, gdyż rosyjski arsenał nuklearny jest bardziej zdewastowany i musiałby zostać i tak zmniejszony w najbliższych latach.
W pierwszych komentarzach po porozumieniu Obama-Miedwiediew podkreśla się jednak, że traktat jest sukcesem USA. Stawia bowiem amerykańskiego prezydenta w bardzo korzystnej sytuacji przed wyznaczonym na 12-13 kwietnia szczytem nuklearnym w Waszyngtonie.
Redukcja strategicznej broni atomowej w USA i Rosji daje Obamie mocny argument w przekonywaniu innych państw nuklearnych oraz tych, które planują wejść w posiadanie tego rodzaju broni, żeby także dążyć do nuklearnego rozbrojenia.
Jest to także argument na rzecz walki z rozprzestrzenianiem broni nuklearnej, aby nie wpadła w ręce terrorystów.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.