Nie ma niemal dnia, bym nie dowiadywał się o kolejnym przypadku księży oskarżonych o pedofilię. Po Stanach Zjednoczonych Irlandia, Holandia, Niemcy - pisze w komentarzu Rzeczpospolitej Paweł Lisicki.
W ogóle odnoszę wrażenie, że wkrótce każdy, kto będzie myślał „pedofil”, od razu skojarzy to z księdzem katolickim - kontynuuje Lisicki i w nieco innym świetle niż dotąd robiły to gazety przedstawia historię skandalu z udziałem amerykańskiego księdza pedofila Lawrence’a Murphy’ego, który miał rzekomo tuszować obecny papież.
Opisuje, że do kierowanej przez kardynała Josepha Ratzingera Kongregacji Nauki Wiary doniesienie o możliwych nadużyciach dotarło dopiero w 1996 roku (w 1974 roku sam Murphy został ze szkoły wydalony), gdy Murphy był już ciężko chory. W 1998 r. napisał do kardynała Ratzingera: „Proszę o pomoc. Jestem schorowany i pokutuję za dawne czyny. Teraz chciałbym dożyć dni jako kapłan”. Dożył, zmarł cztery miesiące później". Lisicki pisze zatem, że związek między kard. Ratzingerem a ks. Murphym jest "na tyle wątły, że w innym przypadku nikt poważny nie ośmieliłby się zapewne o nim wspominać", tymczasem pisze się, że kardynał zlekceważył informację o amerykańskim księdzu pedofilu. "Jeszcze trochę i okaże się, że papież ponosi osobistą odpowiedzialność za nadużycia seksualne w Kościele. I to mimo listu potępiającego, jaki Benedykt XVI wysłał do księży w Irlandii, i zapowiedzi podjęcia najsurowszych środków, by owo ohydne zjawisko z Kościoła wyplenić" - pisze publicysta Rzeczpospolitej.
Odnosząc się do dyskusji o zniesieniu celibatu, jaka wywiązała się w związku z aferami pedofilskimi w Kościele, Lisicki zauważa, że przecież statystycznie częściej akty pedofilii popełniają osoby świeckie, i to żonate. "Posługując się tą logiką, należałoby nie tylko znieść celibat, ale też małżeństwo" - ironizuje.
Publicysta wątpi, by uwaga, jaką niektóre media poświęcają pedofilii w Kościele, była dowodem troski o dobro dzieci. "Kościół katolicki to ostatni w liberalnym zachodnim społeczeństwie niedemokratyczny autorytet, konkurujący z mediami o władzę nad świadomością ludzi. I to raczej, obawiam się, a nie podatność na pedofilię, sprawia, że stał się głównym negatywnym bohaterem" - pisze.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.