Polska przegrała w Kazaniu z Kolumbią 3:0 podczas mistrzostw świata w piłce nożnej. To oznacza definitywne odpadnięcie naszej reprezentacji w fazie grupowej rosyjskiego turnieju. Nie zmieni już tego czwartkowy mecz z Japonią. Polacy grali zbyt wolno, bez pomysłu, byli słabsi fizycznie - tak od Kolumbii, jak wcześniej od Senegalu.
W porównaniu z meczem z Senegalem w spotkaniu z Kolumbią w pierwszej jedenastce zabrakło Thiago Cionka, Jakuba Błaszczykowskiego, Kamila Grosickiego i Arkadiusza Milika. Zastąpili ich: Bartosz Bereszyński, Jan Bednarek, Jacek Góralski i Dawid Kownacki.
Symbolem pierwszej połowy meczu mogłoby być stracie największej gwiazdy Kolumbii Jamesa Rodrigueza z Michałem Pazdanem. Wpadli na siebie niczym dwie pędzące na siebie lokomotywy - albo jak dwie drużyny, które przegrały swe pierwsze mecze na mundialu i zdają sobie sprawę, że albo dadzą z siebie wszystko, albo wrócą do domu w niesławie.
Pierwsze 20 min. - z małym wskazaniem na Polskę. Nasi grali ambitnie, ostro, momentami brutalnie. Ale druga część pierwszej połowy należała już do Kolumbijczyków. Szczególnie groźne były akcje ich prawego skrzydła, gdzie szybkością i techniką popisywał się Juan Cuadrado z Juventusu Turyn.
I właśnie po akcji prawą stroną padła w 40 min. bramka dla Kolumbii. Wysokie dośrodkowanie Jamesa Rodrigueza poszybowało na czwarty metr od bramki Szczęsnego. Prawie dwumetrowy obrońca Mina uderzył piłkę głową w miejscu, którego nie sięgnął rękoma polski bramkarz. W efekcie piłka wylądowała w siatce.
W 57 min. Kownackiego zastąpił Grosicki. Chwilę później Lewandowski na pełnym gazie wyszedł sam na sam z bramkarzem Kolumbii, ale Ospina obronił jego strzał.
Zupełnie inaczej potoczyło się to w 70 min., gdy to Radamel Falcao znalazł się sam na sam ze Szczęsnym. Strzelił płasko zewnętrzną częścią stopy. Nie pomylił się. Było 2:0.
Scenariusz ten powtórzył się w 75 min. Z tą tylko różnicą, że po świetnym podaniu Rodrigueza naprzeciw Szczęsnego znalazł się Cuadrado. Także on umieścił piłkę w siatce. Wynik 3:0 oznaczało definitywne odpadnięcie Polaków w fazie grupowej mundialu w Rosji.
W końcówce Krychowiak strzelał jeszcze z trzech metrów, ale i tym razem górą był Ospina. Potem jeszcze jeden z Kolumbijczyków strzelał piętą z niewielkiej odległości. Piłka minęła już Szczęsnego, ale niemal z linii bramkowej wybił ją Bednarek.
Okazało się, że przegrany mecz z Senegalem to nie był odosobniony incydent. Nasi grali na mundialu po prostu słabo.
- Na tyle nas było stać - skomentował to wszystko w TVP Robert Lewandowski. I trudno nie przyznać mu racji.
Równie dobrym komentarzem do występu Biało-Czerwonych w Rosji była załamana twarz Grosickiego, ukryta następnie w dłoniach.
Grupa H: Polska - Kolumbia 0:3 (0:1).
Polska: Wojciech Szczęsny - Bartosz Bereszyński (72. Łukasz Teodorczyk), Łukasz Piszczek, Jan Bednarek, Michał Pazdan (80. Kamil Glik), Maciej Rybus - Dawid Kownacki (57. Kamil Grosicki), Grzegorz Krychowiak, Jacek Góralski, Piotr Zieliński - Robert Lewandowski.
Kolumbia: David Ospina - Santiago Arias, Davinson Sanchez, Yerri Mina, Johan Mojica - Juan Cuadrado, Wilmar Barrios, Abel Aguilar (32. Mateus Uribe), Juan Fernando Quintero (73. Jefferson Lerma) - James Rodriguez, Radamel Falcao (78. Carlos Bacca).
Bramki: 0:1 Yerri Mina (40), 0:2 Radamel Falcao (70), 0:3 Juan Cuadrado (75).
Żółta kartka - Polska: Jan Bednarek, Jacek Góralski.
Sędzia: Cesar Arturo Ramos (Meksyk). Widzów 42 873.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.