W artykule na łamach watykańskiego dziennika "Osservatore Romano" pojawiła się teza, że błędne jest przeciwstawianie Benedykta XVI Janowi Pawłowi II, co "mają skłonność czynić media" pięć lat po śmierci polskiego papieża.
Autor artykułu o Janie Pawle II pod tytułem "Papież idący pod prąd", francuski pisarz i dziennikarz katolicki Bernard Lecomte napisał, że przeciwstawianie wizerunku polskiego papieża obrazowi jego następcy "oznacza zapominanie, że Wojtyła był, na płaszczyźnie moralności, papieżem związanym z tradycją Kościoła" i że "bronił z pasją swych przekonań w kwestiach rodziny i seksualności".
Lecomte przypomniał, że polski papież był "niewzruszony" w ocenie kwestionowania tradycyjnych wartości rodzinnych, "zwłaszcza zaś małżeństw homoseksualistów" i był też "zwolennikiem czystości oraz wierności w obliczu szerzenia się AIDS".
"Pamiętamy ostatni wizerunek, jaki Jan Paweł II pozostawił ludziom swoich czasów: wizerunek chorego, wycieńczonego starca, niezdolnego do chodzenia, ledwie mogącego mówić. Wizerunek szokujący, niemal bulwersujący, ale zdolny przekazać silne przesłanie, idące pod prąd epoki: wielkość człowieka jest także w człowieku chorym, cierpiącym bądź upośledzonym"- podkreślił Lecomte.
Dodał: "wstrząsające, niemal gorszące ostatnie wystąpienia tego, którego swego czasu nazywano +atletą Pana Boga+, podsycały pełną sprzeczności pamięć o nieprzeciętnej postaci i nadzwyczajnym papieżu".
Francuski pisarz wyraził przekonanie, że "Jana Pawła II nie można zaklasyfikować".
"Ten papież zdolny do zaskakująco śmiałych gestów, jak zaproszenie - wbrew opinii niektórych ze swych kardynałów - wszystkich religii świata do Asyżu w 1986 roku, nie krył nigdy swego upodobania do zachowania tradycji sakramentalnych i liturgicznych" - stwierdził autor artykułu na łamach watykańskiej gazety.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.