Dramatycznie spadła liczba chrześcijan w Betlejem – alarmuje ks. Rami Asakrieh OFM, z parafii św. Katarzyny, niedaleko Bazyliki Narodzenia Pańskiego. Chrześcijanie stanowią jedynie 17 proc. populacji, podczas gdy w przeszłości było ich 90 proc.
Jako przyczynę takiego stanu rzeczy, ks. Rami podaje przede wszystkim exodus chrześcijan, którzy emigrują do innych krajów w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Próbujemy zatrzymać emigrację – mówi kapłan – a także zapewniać pomoc potrzebującym w wielu sytuacjach. Niestety, polityczna i ekonomiczna sytuacja miasta, otoczonego przez Izraelskich osadników sprawia, że liczba bezrobotnych i tonących w długach stale wzrasta – dodaje franciszkanin.
Przestrzega on również przed plagą wyłudzeń pieniędzy przez organizacje rzekomo zbierające fundusze na pomoc dla chrześcijan w Betlejem. Ich liczba stale wzrasta. Żaden z naszych wiernych w parafii nie otrzymał ani grosza od tego typu organizacji – wskazuje ks. Rami.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.