- My, Polacy, mamy coś takiego we krwi, że jesteśmy zachwyceni tym, co można nazwać sztuką lotniczą - powiedział szef MON Mariusz Błaszczak podczas uroczystego otwarcia pokazów lotniczych w Radomiu.
Szef MON dziękował wszystkim tym, którzy przyczynili się do zorganizowania pokazów oraz tym, którzy przyszli je oglądać. "Mamy coś takiego we krwi, my Polacy, że jesteśmy zachwyceni tym, co można nazwać sztuką lotniczą" - powiedział Błaszczak, życząc widzom "wielu wrażeń i doznań".
"Polskie lotnictwo dysponuje dzisiaj dobrym sprzętem, myślę tu o myśliwcach F-16, ale jeszcze też posiadamy sprzęt postsowiecki, a więc proces modernizacji polskiego lotnictwa polegał będzie na wymianie postsowieckiego sprzętu na sprzęt nowoczesny" - powiedział szef MON w rozmowie z TVP Info po otwarciu pokazów. Jak dodał, uważa, że wysiłek finansowy poświęcony na obronność "będzie skoncentrowany również na modernizacji polskiego lotnictwa".
Błaszczak dziękował też wiceministrowi obrony narodowej, a zarazem kandydatowi na prezydenta Radomia w nadchodzących wyborach samorządowych, Wojciechowi Skurkiewiczowi, który - jak zaznaczył szef MON - nadzorował przygotowania do pokazów.
"Służymy ojczyźnie na różnych polach, również wypełniając obowiązki, które nakłada na nas Rzeczpospolita" - powiedział Skurkiewicz. Podkreślał, że z Radomia pochodzi i spędził tu całe życie. "Pokazy Air Show, to również historia Radomia, historia polskiego wojska, ale i lotnictwa w Radomiu" - zaznaczył Skurkiewicz. Podkreślił, że w "Radomiu lotnictwo było, jest i będzie, jest z nim nierozerwalnie związane".
Z kolei dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Jarosław Mika zaznaczył, że to już szesnasta edycja Air Show i - jak mówił - świadczy to o sukcesie pokazów. Ich renomy - dodał gen. Mika - dowodzi również liczba uczestników i obserwatorów - w tegorocznych pokazach zaprezentuje się ponad 110 statków powietrznych różnych typów z ponad 20 państw.
"Bez wątpienia będą to jedne z największych w pokazów Europie" - powiedział gen. Mika, podkreślając, że ich wyjątkowość wynika z obchodzonego w tym roku jubileuszu stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości, ale również 100-lecia polskiego lotnictwa wojskowego.
Inauguracji pokazów towarzyszył m.in. przelot najnowszego Boeinga w narodowych barwach, wspólnie z zespołem akrobacyjnym Biało-Czerwone Iskry.
Niespodziankę dla widzów Air Show przygotował zespół akrobacyjny Orlik z 42. bazy lotnictwa szkolnego w Radomiu. Na potrzeby pokazów stworzono w Radomiu team, który tworzą trzy Orliki i dwa Harvardy, należące do doświadczonych pilotów Jacka Mainki i Marcina Kubraka.
Harvardy to samoloty szkoleniowe z czasów II wojny światowej, produkowane w Kanadzie w latach 1941-53. Maszyny te m.in. służyły w polskiej szkole pilotów w Newton w Anglii.
W Radomiu można było zobaczyć m.in. przeloty w ugrupowaniu w kształcie litery V, wiraże, dynamiczne rozejścia i efektowne mijanki.
Międzynarodowe pokazy w Radomiu to największa tego typu impreza w kraju i jedna z większych w Europie. W sobotę i niedzielę zaprezentuje się tam ponad 100 samolotów i śmigłowców z 22 państw. Wystąpi 11 zespołów akrobacyjnych, m.in. z Hiszpanii, Szwajcarii, Finlandii, Jordanii i Pakistanu. Organizatorzy dodają, że bardzo ciekawie zapowiada się też wystawa naziemna.
Pokazy Air Show są współorganizowane przez: Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, Urząd Miejski w Radomiu, spółkę Port Lotniczy Radom, Wodociągi Miejskie w Radomiu oraz Fundację Inicjatyw Młodzieżowych.
Po zakończeniu pierwszego dnia pokazów na stronach "Gościa Niedzielnego" opublikujemy galerię zdjęć z wydarzenia.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.