Do dwóch zamachów bombowych doszło dziś w południowych Filipinach na wyspie Basilan. W mieście Isabela bomby podłożono pod stadionem oraz katolicką katedrą. W wyniku zamachu zginęło dziewięć osób, w tym trzech żołnierzy marynarki i policjant.
Terroryści rozmieścili też w mieście snajperów przebranych za policjantów, którzy zabili kilka osób. Zdaniem miejscowych służb bezpieczeństwa o zamachy podejrzewana jest muzułmańska organizacja paramilitarna. Radykalni partyzanci z ugrupowania Abu Sayyafa dążą do ustanowienia niepodległego państwa islamskiego na zamieszkałych przez mahometan obszarach południowych Filipin.
Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku ordynariusz diecezji Isabela bp Martin Jumoad oczekiwał wprowadzenia stanu wojennego w prowincji Basilan. Uważał, że pomogłoby to w rozbrojeniu nielegalnych posiadaczy broni. Wzmocniona obecność wojskowa zaprowadziłby też większą kontrolę na terenach, na których najbardziej dotkliwa jest dla ludności cywilnej działalność separatystów.
"To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru".
"Mamy nowe incydenty w naszym regionie i na Morzu Bałtyckim co tydzień, prawie każdego dnia".
Abp Galbas zaprasza na spotkanie o ochronie życia i zdrowia psychicznego.
Wielu liderów nadal mierzy zaangażowanie przez pryzmat wyników i realizacji celów.
"Chowanie urazy jest jak trzymanie się rozżarzonego węgla z zamiarem rzucenia nim w kogoś innego".
"Weźmiemy na cel tych, którzy (...) ułatwiają obchodzenie sankcji".
Rosja i Białoruś mogą przeprowadzić w Polsce operacje sabotażowe oskarżając Ukrainę.