Po obu stronach Atlantyku panuje zgoda, że czas nadać nową jakość polsko-amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce; liczę, że moje rozmowy z Donaldem Trumpem wkrótce przyniosą pierwsze efekty w tej sprawie - powiedział prezydent Andrzej Duda w Waszyngtonie.
Na zakończenie jednodniowej oficjalnej wizyty w Waszyngtonie prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą we wtorek (czasu miejscowego) wzięli udział w przyjęciu wydanym przez ambasadora RP w Stanach Zjednoczonych Piotra Wilczka z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
Prezydent w wystąpieniu otwierającym spotkanie nawiązał do swych wcześniejszych rozmów z Trumpem. "Dzisiaj po obu stronach Atlantyku panuje konsensus, że polsko-amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce czas nadać nową jakość. Nie będę ukrywał, że liczę, że moje dzisiejsze rozmowy z prezydentem Donaldem Trupem wkrótce przyniosą pierwsze efekty w tej sprawie" - powiedział Duda.
Prezydent zaznaczył, że "prawdziwym przełomem, jeśli chodzi o poczucie bezpieczeństwa Polski i naszego regionu, były decyzje warszawskiego szczytu NATO w 2016 roku, podjęte w odpowiedzi na rosyjskie akty agresji na Krymie i wschodniej Ukrainie".
Jak mówił, na mocy postanowień tego szczytu w Polsce stacjonuje grupa bojowa Sojuszu Północnoatlantyckiego. "Na tym tle szczególnie wyróżnia się partnerstwo polsko-amerykańskie" - podkreślił Duda.
Prezydent zaznaczył również, że Polska zwiększy własne zdolności obronne poprzez modernizację armii. "Kontrakt na zakup amerykańskiego systemu antyrakietowego Patriot jest największą umową zbrojeniową w historii polskiego wojska" - oświadczył.
Jak podkreślił, Polskę i USA "zawsze łączyły fundamentalne wartości, te same wolnościowe idee, te same zasady troski o dobro wspólne, poszanowania ludzkiej podmiotowości, parlamentaryzmu i demokratycznej kontroli władzy". "Im trudniejszych doświadczeń nie szczędziła nam historia, tym większa okazywała się siła polsko-amerykańskiej przyjaźni i solidarności" - powiedział prezydent.
Duda dziękował też przedstawicielom Polonii za jej zasługi na rzecz Polski i polskości. Jak wyjaśnił, obecnie jest to przede wszystkim przekazywanie kolejnym pokoleniom polskiego języka oraz wiedzy o polskiej historii.
"Ale pamiętamy, że to dzięki amerykańskiemu środowisku emigracyjnemu pielęgnowana była idea niepodległości; tu powstał potężny impuls poparcia dla członkostwa Polski w NATO, tu działają prężne organizacje polonijne, które wnoszą ważny wkład w życie publiczne USA" - powiedział polski prezydent. Jak dodał, "historyczne i współczesne dokonania Polonii to chluba obu naszych narodów".
"Jesteśmy dumni z dorobku Polonii w Stanach Zjednoczonych. Cieszymy się, że wspólnota polonijna daje piękny przykład energii i kreatywności, utrzymując jednocześnie więzi z Polską" - powiedział.
Duda zaznaczył, że w przyszłym roku obchodzona będzie 20. rocznica przystąpienia Polski do NATO. "Polacy mogą czuć się bezpieczniej, bo już od dwóch dekad nasz kraj jest objęty tarczą sojuszniczej obrony. Sami także wnosimy istotny wkład w międzynarodowe bezpieczeństwo i stabilność" - podkreślił prezydent.
Oświadczył, że "nie ma niepodległości bez mocnej, konkurencyjnej gospodarki, ekonomicznej podmiotowości, bez bezpieczeństwa energetycznego".
"Dlatego podejmujemy wielkie inwestycje, takie jak ukończony już terminal LNG im. prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu, czy na przykład inwestycje energetycznego polskiego koncernu Orlen. Czynimy to z myślą nie tylko o Polsce, ale i o całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej" - powiedział Duda.
Para prezydencka odleciała do kraju we wtorek późnym wieczorem.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.