Piloci z Izraela mieli możliwość sprawdzenia na Ukrainie możliwości rosyjskich systemów przeciwlotniczych S-300 i doszli do wniosku, że nie wykryją one myśliwców piątej generacji F-35 Lightning II - podały w czwartek media rosyjskie, powołując się na portal Soha News.
Portal ten przekazał, że Ukrainę odwiedziły delegacje z USA i Izraela, by zbadać możliwości systemu S-300. Strona ukraińska zapewniła zachodnich partnerów, że posiadane przez nią baterie S-300 nie różnią się zasadniczo od tych, które Rosja przekazała Syrii.
Soha News, wietnamski portal informacyjny, twierdzi, że wojskowi ukraińscy opisali możliwości bojowe S-300 i udostępnili je do ćwiczeń polowych. Piloci izraelscy wykorzystali w tym celu samoloty amerykańskie. W rezultacie wojskowi izraelscy doszli do wniosku, że myśliwce F-35 Lightning II pozostaną niemożliwe do wykrycia dla rosyjskich systemów.
Na Ukrainie rozpoczęły się w poniedziałek międzynarodowe ćwiczenia lotnicze Clear Sky 2018, w których uczestniczą ekipy z dziewięciu państw NATO, w tym ze Stanów Zjednoczonych. W tym celu na Ukrainę przybyły myśliwce F-15C Eagle.
3 października Rosja ogłosiła, że zakończyła przekazywanie Syrii systemów S-300. Dostawy tego sprzętu rozpoczęła po incydencie z zestrzeleniem jej samolotu zwiadowczego Ił-20 nad Morzem Śródziemnym u wybrzeży Syrii. S-300 to rakiety klasy ziemia-powietrze przeznaczone do zwalczania samolotów, pocisków manewrujących i taktycznych pocisków balistycznych. System jest w stanie śledzić równocześnie 100 celów na wysokości od 100 do 30 tys. metrów, a także zwalczać cele na odległość od 13 do 100 kilometrów.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.