Władze Szwajcarii czekają na oficjalne zawiadomienie o odrzuceniu przez sąd apelacyjny w Kalifornii wniosku o zaoczny proces Romana Polańskiego, zanim zdecydują o jego ewentualnej ekstradycji do USA - poinformowały w piątek oficjalne źródła w Bernie.
"Najpierw potrzebujemy oficjalnej informacji" - powiedział rzecznik szwajcarskiego ministerstwa sprawiedliwości Folco Galli. "Kiedy tylko otrzymamy tę informację, podejmiemy decyzję" o ewentualnej ekstradycji pana Polańskiego do Stanów Zjednoczonych, oskarżonego tam o "bezprawne stosunki seksualne" z nieletnią w 1977 roku - sprecyzował rzecznik.
W czwartek sąd w Los Angeles odrzucił wniosek obrony o przeprowadzenie zaocznego procesu reżysera w sprawie o seks z nieletnią. Amerykański wymiar sprawiedliwości otworzył tym samym drogę do ekstradycji 76-letniego filmowca do USA.
Władze Szwajcarii, które trzymają Polańskiego w areszcie domowym, informowały wcześniej, że nie wydadzą decyzji w sprawie reżysera dopóki nie zostaną rozpatrzone wszystkie apelacje.
Rzecznik szwajcarskiego ministerstwa sprawiedliwości nie powiedział, ile czasu władze będą potrzebowały na podjęcie decyzji o ekstradycji. Jeśli Szwajcaria zdecyduje się na ekstradycję Polańskiego, reżyser w ciągu 30 dni będzie mógł złożyć pierwszą apelację do federalnego sądu karnego - przypomniał w piątek Folco Galli.
W 1977 roku Polańskiemu postawiono sześć zarzutów, w tym gwałtu na osobie pozostającej pod wpływem narkotyków i molestowania nieletniej. Reżyser na mocy ugody sądowej przyznał się do seksu z nieletnią i opuścił areszt po wpłaceniu kaucji. Uciekł do Francji w obawie, że prowadzący sprawę sędzia nie dotrzyma umowy, zgodnie z którą jego kara miała ograniczyć się do 90 dni spędzonych w kalifornijskim więzieniu.
Obrońcy reżysera walczyli też o umorzenie sprawy, wskazując na błędy sądu we wcześniejszym procesie.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.