Uzbrojeni napastnicy w Ciudad Juarez wciągnęli w piątek w pułapkę dwa samochody policyjne; zginęło siedmiu policjantów i przechodzień, 17-letni chłopiec.
Uzbrojeni napastnicy w Ciudad Juarez wciągnęli w piątek w pułapkę dwa samochody policyjne; zginęło siedmiu policjantów i przechodzień, 17-letni chłopiec. Wcześniej agencja AP podała, że przypadkową ofiarą była dziewczyna. Dwóch policjantów jest w stanie krytycznym - podaje AP.
Zginęło sześciu agentów federalnych i jedna funkcjonariuszka policji lokalnej.
Ciudad Juarez, położone na północy Meksyku, w pobliżu granicy z USA, uznawane jest za jedno z najbardziej niebezpiecznych miast świata. Stało się sceną starć między kartelami narkotykowymi, walczącymi o kanały przerzutu narkotyków do USA.
Według osób prowadzących śledztwo, nikt nie został jeszcze aresztowany w tej sprawie. Nie jest jasne, czy napastnicy należeli do któregoś z karteli narkotykowych.
W Ciudad Juarez w toczącej się od dwóch lat wojnie gangów narkotykowych zginęło ponad 5 tys. osób.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.