Wieloletni proboszcz parafii katedralnej na Wawelu zmarł dziś rano w Krakowie. O jego śmierci poinformowano na facebookowym profilu katedry wawelskiej.
Mszę św. połączoną z importą ciała zmarłego odprawi we środę 7 listopada o godz. 16.30 w katedrze na Wawelu ks. kard. Stanisław Dziwisz. Uroczystości pogrzebowe ze Mszą św. pod przewodnictwem metropolity krakowskiego Arcybiskupa Marka Jędraszewskiego odbędą się w katedrze wawelskiej 8 listopada o godz. 12 po czym nastąpi odprowadzenie ciała śp. ks. Bielańskiego na cmentarz Salwatorski.
Dzisiaj o godzinie 16:15 zabrzmi dzwon Zygmunta. Zgodnie z wielowiekową tradycją bije on w momencie instalacji i śmierci kanonika krakowskiej Kapituły Katedralnej. Żegna również proboszczów katedry.
Ks. infułat Janusz Bielański proboszczem katedry na Wawelu był w latach 1983 - 2007 r. Na to stanowisko mianował go kard. Franciszek Macharski.
"Ks. kardynał wezwał mnie 3 marca 1983 r. do siebie do kurii. Poszliśmy do kaplicy Najświętszego Sakramentu. Powiada w pewnej chwili: »Pragnę przekazać Ci jako proboszczowi królewską Katedrę na Wawelu. Pamiętaj, że jest to najpiękniejsza oblubienica Kościoła krakowskiego«. Zaszczycony i wzruszony pocałowałem księdza kardynała w pierścień, wyrażając jednak obawę, czy podołam tym obowiązkom. Może się to teraz wydawać fałszywą skromnością, wówczas jednak naprawdę nie byłem pewien, czy dam sobie radę. Świadomość, że teraz na mnie spadnie obowiązek czuwania nad świątynią, gdzie modlił się święty Stanisław i nasi królowie, nad świątynią, w której kryptach spoczywają trumny z prochami naszych monarchów, wodzów i wieszczów, ciążyła nade mną. »Z pomocą Bożą podołasz« - zapewnił mnie kardynał. Złożyłem wtedy przysięgę na wierność katedrze, że będę ją traktował jak Matkę" - wspominał w 2005 r. ks. Bielański.
Jako proboszcz wawelski uczestniczył we wszystkich uroczystościach odbywających się w katedrze. Niezapomniane były dla niego wizyty Jana Pawła II, szczególnie ta 2002 r., gdy towarzyszył mu w modlitwie przed konfesją św. Stanisława.
"W seminarium, gdzie mieliśmy bardzo wybitnych ojców duchownych, uczono nas jak trzeba się modlić. Ale to co przeżyłem klęcząc przy Papieżu, jak odmawiał brewiarz, to były dla mnie najważniejsze rekolekcje. Dlaczego? Dlatego bo tę modlitwę, Godzinę Czytań z 18 sierpnia, Papież odmawiał 35 minut. A przecież był to tylko hymn, 3 psalmy, 2 czytania, które nawet pobożnie odmawiając wystarczy 7, z refleksją 10 minut. Widziałem zamknięte oczy Papieża, potem otwarte zwrócone na Konfesję św. Stanisława. Widać było, że jego duch jest u Boga i z Nim rozmawia. Nie słyszał co się dzieje w Katedrze, na nikogo nie patrzył. Więc były to rekolekcje, nauka że trzeba modlić się ustnie, ale równocześnie kontemplować czytane teksty. Kontemplować Pana Boga i zastanawiać się nad sobą samym, czego Bóg ode mnie żąda, co mi daje, za co Go mam przepraszać. Przeżycie nie do opisania! Po dzień dzisiejszy jestem pod wrażeniem tego co mi Pan Bóg pozwolił przeżyć wówczas w Katedrze. Uważam, że moja obecność przy Papieżu, te najważniejsze rekolekcje, będę pamiętał do końca życia” - wspominał w 2005 r. zmarły duchowny.
Janusz Bielański urodził się 25 marca 1939 r. w Różance w woj. lwowskim. W krakowskim seminarium duchownym był rocznikowym kolegą Stanisława Dziwisza, późniejszego kardynała i metropolitę krakowskiego i Jana Zająca, późniejszego biskupa pomocniczego archidiecezji krakowskiej.
Święcenia kapłańskie przyjął 23 czerwca 1963 r. w katedrze wawelskiej z rąk kard. Karola Wojtyły. Był wikariuszem w Paszkówce k. Skawiny, Oświęcimiu oraz u św. Mikołaja w Krakowie.
Potem został proboszczem w Mydlnikach, skąd przeszedł na duszpasterstwo do Nowej Huty. Od 1983 roku był proboszczem wawelskim.
Komunistyczna Służba Bezpieczeństwa traktowała go jako swego Tajnego Współpracownika ps. "Waga". Ks. Bielański zaprzeczał jednak świadomej współpracy z bezpieką.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.