Pomoc w przygotowaniu do życia na wolności i zapoznanie z ideą pracy na zasadzie wolontariatu - to cele, jakie stawiają sobie wolontariusze programu pomocy więźniom w Lublinie. Młodzi ludzie z grupy Eleutheria działającej przy Centrum Duszpasterstwa Młodzieży odwiedzają osadzonych na trzech oddziałach lubelskiego Aresztu Śledczego.
Wizyty na oddziale kobiecym, wznowione po krótkiej przerwie, mają już trzyletnią tradycję. Z kolei na dwa oddziały męskie - dla recydywistów i więźniów pracujących - wolontariusze weszli po raz pierwszy. Program funkcjonuje z pełnym poparciem władz więzienia, które udostępniły wolontariuszom przepustki konieczne do wejścia na oddziały. W zajęciach uczestniczą więźniowie, którzy zadeklarowali taką chęć.
Dorota Bajczyk, koordynatorka programu, wyjaśnia, że głównym celem obecności wolontariuszy w więzieniu jest pomoc osadzonym w przygotowaniu do wolności. Chcą osiągnąć to przez różne formy zaangażowania. – Będziemy organizować spotkania i pogadanki dotyczące ważnych tematów, raczej w formie warsztatowej, bo to nie są małe dzieci. Chcemy rozmawiać z nimi o odpowiedzialności i ponoszeniu konsekwencji za swoje czyny – mówi. Gdy ich podopieczni wyjdą już na wolność, wolontariusze będą pomagać im w kontaktach z instytucjami, takimi jak MOPR czy Urząd Pracy, pomogą też np. w nawiązaniu kontaktu z rodziną. W razie konieczności zapewnią pomoc rzeczową na początkowe dni na wolności, przygotowywanie takich „wyprawek” to już tradycja programu.
W czasie pierwszego spotkania na oddziale recydywistów zgłosiło się kilku mężczyzn, którzy w ciągu kilku lat powinni opuścić więzienie i zdaniem koordynatorki trzeba popracować z nimi nad przygotowaniem do życia na wolności. - Z rozmów wynika, że nie są do niej przygotowani. Uważają, że są niewinni i siedzą z winy systemu, mają silną postawę roszczeniową – podkreśla Dorota Bajczyk, z wykształcenia pedagog o specjalności resocjalizacyjnej.
W czasie spotkań pojawi się też kwestia wolontariatu. – Zakładaliśmy na początku, że spróbujemy stworzyć w areszcie rodzaj wolontariatu albo przygotowania do wolontariatu, żeby pokazać ludziom odbywającym karę, że mogą robić coś dla innych – mówi koordynatorka. - Chcieliśmy, żeby nauczyli się, co to znaczy i co niesie ze sobą – dodaje. W perspektywie więźniowie mogliby podjąć działanie na rzecz jakiejś placówki, np. domu dziecka. Ze względu na najważniejsze potrzeby wolontariusze skupią się na tematach związanych z przygotowaniem do wolności, nie porzucając jednak całkiem pierwotnego planu. - Wychowanie do wolontariatu uczy wrażliwości, a jak będą wrażliwi, to lepiej będą funkcjonować na wolności – zauważa Bajczyk. Zamierza prosić więźniów, by zrobili użytek ze swoich talentów i wykonane w celi czy w czasie warsztatów prace przekazali wolontariuszom, którzy będą mogli sprzedać je i zarobić w ten sposób choćby na działania programu.
Już w czasie pierwszego spotkania ujawniło się kilka talentów, choć więźniowie podchodzą do kwestii bezinteresowności nieufnie. – Nie chcieli nam uwierzyć, że jesteśmy wolontariuszami, uważali, że robimy to za pieniądze albo że mamy na to jakieś fundusze, które musimy wydać na ten cel. Wydaje mi się jednak, że udało nam się wytłumaczyć im w końcu, że nie musimy tego robić, że to jest nasza dobra wola – zauważa koordynatorka. Dodaje, że spotkania z więźniami nie zawsze będą miały formę zorganizowaną, czasem będzie to po prostu możliwość indywidualnej rozmowy. Sala, w której odbywają się spotkania stwarza możliwość, by jednocześnie kilka osób rozmawiało w kilku miejscach bez przeszkadzania sobie wzajemnie. Na pierwszym spotkaniu wolontariuszom towarzyszyła osoba, która zajmuje się w więzieniu pomocą postpenitencjarną podczas kolejnych będą już sami.
Spotkanie 5 maja zainaugurowało wizyty u mężczyzn. Drugi oddział, o lżejszym rygorze, wolontariusze odwiedzą w najbliższą sobotę. Osadzonych tam więźniów, z których wielu pracuje, wolontariusze znają już choćby ze wspólnej akcji nagrywania bajek terapeutycznych i tworzenia płyty dla dzieci. Znają także mieszkanki oddziału kobiecego, które są chętne do uczestniczenia w różnych zajęciach edukacyjnych, rozrywkowych i plastycznych.
Wolontariusze odwiedzają osadzonych na każdym z oddziałów raz w tygodniu, wizyta trwa dwie godziny.
Program Eleutheria działa od maja 2006 roku. Obecnie skupia ok. 20 osób, głównie studentów. Od listopada 2007 roku regularnie z niewielkimi przerwami trwają wizyty na oddziale kobiecym Aresztu Śledczego.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.