Obecne regulacje ograniczające handel w niedziele popiera 43 proc. respondentów, a sprzeciwia się im 42 proc. ankietowanych - wynika z badania Maison & Partners, przeprowadzonego na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Jak podano w omówieniu badań, "na poziomie ogólnym +na hasło: ograniczenie handlu w niedziele+ nieco więcej osób pozytywnie oceniania to działanie rządu niż negatywnie - 52 proc. vs. 42 proc.". "Konkretne rozwiązanie, obowiązujące w 2018 roku ma niemal tyle samo zwolenników, co przeciwników - 43 proc. vs. 42 proc." - podano.
Jak zaznaczono w poniedziałkowym komunikacie, "rozwiązanie mające wejść w życie w roku 2020, polegające na niemal całkowitym zakazie handlu w niedziele, spotyka się z negatywnym odbiorem aż 65 proc. Polaków".
Z badań wynika ponadto, że regulacje dotyczące ograniczania handlu w niedziele wydają się być całkowicie nieskuteczne. "Okazuje się bowiem, że tak jak przed wprowadzeniem nowych przepisów zakupy w niedziele robiło 88 proc. Polaków, tak w tej chwili jest to 80 proc." - podano w komunikacie. Ankietowani narzekają na wysokie ceny oraz ograniczony asortyment. "Ubytek rzędu zaledwie 10 proc. oznacza, że ograniczenie obejmuje jedynie wycinek branży handlowej" - zauważono w komentarzu do badań.
Ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele i święta weszła w życie 1 marca br. Zgodnie z nią handel w niedziele jest dozwolony jedynie w pierwszą i ostatnią niedzielę każdego miesiąca 2018 roku (z wyjątkami). Od 1 stycznia 2019 roku przepisy ustawy ograniczającej handel w niedziele będą zaostrzone - handel będzie dozwolony w jedną niedzielę w miesiącu - ostatnią. Natomiast od 2020 r. - zakaz nie będzie obowiązywać jedynie w ostatnią niedzielę stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia każdego kolejnego roku kalendarzowego, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę poprzedzającą Wielkanoc.
Ustawa przewiduje katalog 32 wyłączeń. Zakaz nie obowiązuje m.in. w cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą, w kawiarniach. Za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi kara w wysokości od 1 tys. zł do 100 tys. zł, a przy uporczywym łamaniu ustawy - kara ograniczenia wolności.
W trakcie prac w komisji sejmowej jest nowelizacja ustawy, która ma spowodować, że sklepy nie będą mogły omijać zakazu handlu, udając placówki pocztowe. Projekt, wniesiony przez posłów PiS, zakłada także, że nie będzie omijać zakazu handlu, przekonując kontrolujących, że przeważająca działalność polega na handlu wyrobami tytoniowymi.
W noweli zaproponowano także "katalog osób, członków rodziny przedsiębiorcy, będącego osobą fizyczną, które mogłyby świadczyć nieodpłatną pomoc przy prowadzeniu handlu w takiej placówce w niedziele i święta". Właściciel sklepu mógłby skorzystać z pomocy małżonka, dzieci własnych, dzieci małżonka, dzieci przysposobionych, rodziców, macochy i ojczyma.
Przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ "Solidarność" Alfred Bujara zauważył także, że sklepy "udają kawiarenki, omijając w ten sposób zakaz handlu". "Będę wnioskował o zgłoszenie poprawki, zgodnie z którą o tym, czy dana placówka jest sklepem czy kawiarnią, będzie decydował charakter przeważającej działalności. Bez tego zapisu niektóre sklepy już niedługo zaczną oferować klientom, poza swoim zwyczajnym asortymentem, kawę z ekspresu i na tej podstawie będą twierdzić, że są kawiarniami, a nie placówkami handlowymi" - powiedział Bujara.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.