Mimo że rząd Francji zawiesił na pół roku podwyżkę akcyzy na paliwo, protestujący w ramach ruchu "żółtych kamizelek" we wtorek nadal okupowali wiele składów paliwa, w Marsylii doszło do starć młodzieży z policją; blokadę składu paliwa zakończono w Breście.
Ustępstwa rządu nie skłoniły "żółtych kamizelek" do przerwania protestu, a zawieszenie podwyżek podatku przywódcy ruchu uznali za niewielkie ustępstwo.
"To pierwszy krok, ale my nie zadowolimy się okruchami" - powiedział jeden z liderów ruchu Benjamin Cauchy.
Na południu Francji w pobliżu miasta Aubagne demonstranci zajęli na autostradzie punkt poboru opłat i przepuszczali samochody za darmo.
Wcześniej we wtorek premier Francji Edouard Philippe ogłosił, że w związku z masowymi protestami rząd zawiesza planowaną od 1 stycznia podwyżkę akcyzy na paliwo. Ponadto zapewnił, że w czasie zimy nie będzie wzrostu cen gazu ani energii elektrycznej.
Wtorkowe decyzje gabinetu Philippe'a są pierwszą w ciągu 18 miesięcy rządów Macrona ewidentną zmianą planów.
We Francji trwają zapoczątkowane 17 listopada protesty oddolnego ruchu "żółtych kamizelek", który sprzeciwia się m.in. podwyżkom akcyzy na paliwa i wzrastającym kosztom utrzymania. Dochodzi do blokad dróg czy składów paliwa.
Ekonomiści ostrzegają, że protesty "żółtych kamizelek" mogą kosztować francuską gospodarkę nawet miliardy euro.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.