W sytuacji, w której brak jest zaufania z obu stron politycznego sporu, a przez ulice Bangkoku przetacza się fala przemocy, być może włączenie się zwierzchników religijnych przyczyniłoby się do pokojowego zażegnania konfliktu w Tajlandii.
Taką propozycję wysunął przewodniczący katolickiego episkopatu tego kraju, abp Louis Chamniern. Starcia między policją i wojskiem a zrewoltowanymi tłumami przeciwników rządu kosztowały życie przynajmniej 25 osób. W znacznej części kraju wprowadzono stan wyjątkowy. Tajlandzki rząd odrzucił propozycję oenzetowskiej mediacji z ruchem tzw. czerwonych koszul.
Zdaniem abp. Chamnierna ostatnią szansą na uniknięcie wojny domowej może być zaangażowanie się zwierzchników głównych religii Tajlandii: buddystów, chrześcijan i muzułmanów. Spotkali się oni już wcześniej i wspólnie poparli inicjatywy na rzecz dialogu i pojednania. Obecnie, zdaniem przewodniczącego episkopatu, należy skorzystać z ich autorytetu i podjąć wysiłek mediacji.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.