Niemiecki Bundestag uchwalił w czwartek późnym wieczorem nowelizację ustawy w sprawie utworzenia w Berlinie muzeum poświęconego wysiedleniom Niemców. Nowela ta jest wynikiem kompromisu chadecko-liberalnej koalicji ze Związkiem Wypędzonych (BdV).
Za przyjęciem ustawy głosowali posłowie frakcji tworzących koalicję rządzącą: chadeckiego bloku CDU/CSU i liberalnej FDP. Przeciwko były wszystkie partie opozycyjne: SPD, Zieloni oraz Lewica, które krytykowały podczas debaty zwiększenie wpływu BdV we władzach przyszłego muzeum.
Wprowadzone zmiany przewidują m.in. rozszerzenie z 13 do 21 członków rady fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", która stworzyć ma berlińskie centrum muzealno-informacyjne na temat wysiedleń. Liczba przedstawicieli BdV w tym gremium zostanie podwojona z trzech do sześciu.
Po dwóch członków rady zgłaszać mają Kościoły ewangelicki i katolicki oraz Centralna Rada Żydów (dotychczas miały po jednym przedstawicielu). Czterech członków rady nominuje Bundestag, a po jednym - MSZ, MSW i pełnomocnik rządu ds. kultury i mediów.
Zmieni się również sposób powoływania rady, której nie będzie już mianował rząd, lecz Bundestag - głosując en bloc na listę zgłoszonych kandydatur.
Zwiększy się również rada naukowa fundacji - z obecnych dziewięciu do 15 członków.
O powołaniu niesamodzielnej fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" Bundestag zdecydował w grudniu 2008 r., głosami rządzącej wówczas w Niemczech wielkiej koalicji CDU/CSU i SPD.
Nad projektem przez wiele miesięcy ciążył jednak konflikt o kandydaturę szefowej BdV Eriki Steinbach do rady fundacji. Ze względu na krytyczne stanowisko Polski nominację tę blokowały najpierw SPD, a następnie nowy partner koalicyjny chadeków - liberalna FDP.
Dopiero w lutym tego roku Erika Steinbach zrezygnowała z kandydowania do rady fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" w zamian za wprowadzenie do ustawy o fundacji zmian, zgodnych z postulatami BdV.
"Mamy nadzieję, że wraz z przyjęciem ustawy czas zadrażnień i sporów się skończył" - powiedział podczas czwartkowej debaty Bundestagu poseł bawarskiej CSU Stephan Mayer. Jego zdaniem to Steinbach wyciągnęła rękę do porozumienia, rezygnując z należnego jej - zdaniem Mayera - prawa do reprezentowania swej organizacji we władzach przyszłego muzeum.
Polityk SPD Wolfgang Thierse skrytykował przygotowaną przez koalicyjne partie nowelizację, jako "wynik szantażu" ze strony Związku Wypędzonych. Jego zdaniem istnieje zagrożenie, że fundacja stanie się "przedłużonym ramieniem BdV". "Wprowadzono kosmetyczne zmiany, by zwiększyć wpływ Związku" - mówił.
Thierse uważa, że projekt upamiętnienia wysiedleń Niemców ma szanse na powodzenie tylko wówczas, jeśli nie będzie on projektem narodowym Niemiec, lecz uwzględni perspektywę historyczną wschodnich sąsiadów.
"Historia Niemiec nie należy tylko do nas, Niemców, lecz jest sprawą europejską" - powiedział Thierse. Zaapelował o włączenie do rady naukowej fundacji ekspertów o międzynarodowej renomie.
Posłanka Zielonych Tabea Roessner oceniła, że ustawa jest "kamuflażem" i "zgniłym kompromisem", który ma na celu tylko usunięcie sporu w koalicji chadeków i liberałów. "Świadczy to o słabości rządu Angeli Merkel" - oceniła.
Zdaniem niemieckich komentatorów, nowelizacja ustawy w sprawie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" nie kończy sporów na jej temat. Kontrowersje wzbudzi zapewne kształt wystawy w przyszłym muzeum.
Merytoryczny spór ujawnił się już jesienią zeszłego roku, gdy z rady naukowej fundacji wystąpił jedyny zasiadający w niej polski historyk Tomasz Szarota. Wiosną zaś uczyniła to czeska naukowiec Kristina Kaiserova, a po niej niemiecka publicystka Helga Hirsch.
Bojkotem inicjatywy zagroził również przedstawiciel Centralnej Rady Żydów Salomon Korn, ostrzegając przed próbą ukazania wysiedleń Niemców w oderwaniu od II wojny światowej i zbrodni nazistowskich.
Aby zakończyć spekulacje na temat treści ekspozycji w przyszłym muzeum, zdecydowano, że najpóźniej do jesieni tego roku powstanie szkic wystawy. Pracuje nad nim obecnie dyrektor fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" prof. Manfred Kittel.
W ocenie pełnomocnika niemieckiego rządu ds. kultury i mediów Bernda Neumanna muzeum nie powstanie wcześniej niż za trzy lata. Najbardziej czasochłonne będą remont i dostosowanie pomieszczeń w przeznaczonym na placówkę budynku Deutschlandhaus niedaleko Placu Poczdamskiego w Berlinie.
Lutowy kompromis koalicji z BdV przewiduje, że zwiększona zostanie powierzchnia przyszłej placówki - z przewidywanych obecnie 2252 metrów kw. do 3000 metrów kw. Zgodzono się też na postulat BdV, by fundacja zajęła się digitalizacją i udostępnieniem opinii publicznej dokumentów i danych przechowywanych w archiwum funduszu rekompensat dla wysiedlonych w Bayreuth.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.