W kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Legnicy odpadł kawał gzymsu o wadze 2 ton.
Kościół pw. św. Jana Chrzciciela w Legnicy jest miejscem szczególnym. To przy nim znajduje się Mauzoleum Piastów Śląskich, gdzie spoczął m.in. ostatni Piast - książę Jerzy Wilhelm. Od kilku lat systematycznie trwa remont kościoła i mauzoleum. I już na początku okazało się, że tylko miesiące, a może nawet tylko dni dzieliły od runięcia strop mauzoleum.
Okazało się, że wiek budynku, grząskość gruntu i bliskość brukowanej ulicy, która powoduje powstawanie drgań przy przejeżdżaniu samochodów, wpłynęły na elementy konstrukcyjne, w tym na łęk, czyli łuk przebiegający centralnie nad kopułą mauzoleum. Był on mocno popękany i groził może nie natychmiastowym, ale na pewno ostatecznym załamaniem. Zabezpieczono go więc, stosując najnowocześniejsze technologie, jak chociażby zabezpieczenia z pasków z włókna węglowego, które mają dziesięciokrotnie większą wytrzymałość na rozciąganie niż stal. Niezbędne prace pochłonęły setki tysięcy złotych. Nie mniej poszło na renowacje, m.in. ołtarzy bocznych czy też witraży w świątyni.
Przed kilkoma dniami po zewnętrznej stronie kościoła, od strony ogrodów parafialnych, oderwał się ogromny kawałek gzymsu. Kilkunastometrowej długości gzyms, ważący blisko 2 tony, runął na ziemię. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Po tej samej stronie przed kilkunastoma miesiącami okazało się, że nad kaplicą Matki Bożej zaczął osiadać strop. Kilkunastocentymetrowe opadnięcie zabezpieczono rusztowaniami. Nie ma na dzisiaj ostatecznego werdyktu, dlaczego doszło do naruszenia konstrukcji, ale wśród hipotez znajduje się ta, która wskazuje, że właśnie w tym miejscu znajdują się fundamenty kościoła zburzonego w XVIII wieku i zastąpionego obecną bryłą barokowej świątyni. Druga hipoteza dodaje, że prawdopodobnie pod kościołem przepływa zasypana niegdyś rzeczka Młynówka. Trzeci argument to fakt, że teren, na którym stoi kościół, był niegdyś grzęzawiskiem. Gdy zaczął opadać strop, założono specjalistyczne mierniki, które wykazały, że ściana w kilka miesięcy od odkrycia opadania stropu, przesunęła się jeszcze o kilka centymetrów.
Parafia czeka na rozpoczęcie prac wiertniczych. Mają ruszyć za kilka tygodni. Ich wyniki pozwolą stwierdzić w jakim stanie znajdują się fundamenty świątyni. To z kolei pozwoli rozpocząć prace zabezpieczające mury. Wśród kilku propozycji jest wzmocnienie poprzez wylanie pod fundamentem betonowych pali albo po prostu zrobienie żelbetonowej opaski na zwieńczeniu murów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.