Rakiety Patriot nie stanowią zagrożenia dla naszych sąsiadów, a ich umieszczenie w Polsce zwiększa bezpieczeństwo naszego kraju i przyczynia się do współpracy z USA - powiedział w środę w Morągu szef resortu obrony Bogdan Klich.
W Morągu (warmińsko-mazurskie) odbyła się uroczystość powitania polskich i amerykańskich żołnierzy pierwszej rotacji baterii rakiet Patriot.
"Rozmieszczenie systemu Patriot w Polsce uważamy za ważny krok w kierunku zwiększenia naszego bezpieczeństwa narodowego i rozwijania współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Nie ze względu na sprzęt, bo ta jedna bateria nie czyni wiosny, ale ze względu na ludzi - żołnierzy amerykańskich, którzy tę baterię będą obsługiwać" - powiedział Klich.
Podkreślił, że rakiety nie stanowią zagrożenia dla sąsiadów Polski. "Nie trzeba być specjalistą, by wiedzieć o tym, że tego typu broni nie można zamienić na ofensywną. I tego rodzaju broń nie stanowi zagrożenia dla nikogo z naszych sąsiadów" - zaznaczył.
Dodał, że polski rząd jest otwarty na rozmowy z sąsiadami, m.in. Rosjanami, na każdy temat dotyczący bezpieczeństwa międzynarodowego. "Jeśli trzeba będzie o tym przypominać, to będziemy to robić w przyszłości codziennie" - powiedział.
Odnosząc się do informacji rosyjskiego MSZ, iż rozmieszczenie amerykańskich rakiet Patriot na terytorium Polski nie sprzyja umocnieniu bezpieczeństwa i rozwojowi zaufania, Klich powiedział, że "Polska nie traktuje Rosji jako zagrożenia". "Mamy stosunki dobre z każdym z naszych sąsiadów, a modernizujemy nasz system obrony powietrznej, podobnie jak inne systemy w polskim wojsku, dlatego że jesteśmy członkiem NATO i Unii Europejskiej" - podkreślił szef MON.
Szef resortu obrony dodał, że ma nadzieję, iż lepsza atmosfera, jaka zapanowała między Warszawą a Moskwą po tragedii w Smoleńsku, umożliwi także budowę zaufania w kwestiach czysto wojskowych.
"W ostatnich latach nie było żadnej współpracy, więc zanim ona zostanie nawiązana trzeba zbudować wzajemne zaufanie. Polska jest do tego gotowa" - zaznaczył.
Minister podkreślił znaczenie współpracy polsko-amerykańskiej w NATO oraz w Iraku i Afganistanie, a także tradycje polskiej gościnności. Zarazem napomniał Amerykanów, by respektowali polskie prawo.
Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Lee A. Feinstein ocenił w środę, że ulokowanie baterii rakiet obrony powietrznej Patriot w Morągu to ważny dzień.
"To ważny dzień nie tylko dlatego, że długo oczekiwany. Ważny, bo widzimy amerykańskich żołnierzy współpracujących z polskimi odpowiednikami, na polskiej ziemi, pracujących razem jako silni sojusznicy. To ważny dzień, bo polsko-amerykańska współpraca jest obietnicą bezpieczniejszego świata" - mówił ambasador.
Amerykańscy żołnierze, którzy będą stacjonować w Moragu, to 5. batalion wchodzący w skład 7. pułku artylerii obrony powietrznej, znany jako Rough Riders. W Morągu mieści się 16. batalion zmechanizowany, wchodzący w skład 20. Brygady Zmechanizowanej z Bartoszyc.
Ambasador przywołał postać tragicznie zmarłego w katastrofie pod Smoleńskiem wiceszefa MON Stanisława Komorowskiego. "Bez jego pracy i patriotyzmu nie byłoby nas tutaj" - mówił.
System Patriot to mobilny system obrony powietrznej, który w krótkim czasie może zostać skierowany do samodzielnego wykonywania zadań w dowolnym miejscu świata, w określonym czasie. Amerykańska Bateria Patriot rotacyjnie stacjonująca w Morągu jest pododdziałem 357. Brygady Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej Sił Lądowych w Europie, której stała baza znajduje się w Kaiserslautern w Niemczech.
W skład pierwszej rotacji wchodzi stu żołnierzy, 6 wyrzutni Patriot i 37 pojazdów. Zgodnie z deklaracjami strony amerykańskiej i polskiej na stałe bateria rakiet Patriot ma stacjonować w Polsce od 2012 roku.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.