We Włoszech zapanowało rozgoryczenie po tym, jak UEFA postanowiła przyznać Francji organizację piłkarskich mistrzostw Europy w 2016 roku. "La Gazzetta dello Sport" pisze na swej stronie internetowej o rozczarowaniu. Jest ono jednak umiarkowane.
Prezes włoskiej federacji piłkarskiej Giancarlo Abete w pierwszym komentarzu po ogłoszeniu decyzji w sprawie mistrzostw oświadczył w Genewie: "Idziemy naprzód ze spokojem, zwłaszcza jeśli chodzi o modernizację stadionów, także bez Euro-2016".
"Traktowaliśmy tę kandydaturę jako sportowe wyzwanie, a w sporcie trzeba umieć przyjmować porażki, chociaż oczywiście jesteśmy rozgoryczeni" - stwierdził Abete. I dodał: "Ale nie mamy niczego sobie do zarzucenia".
"Zaangażowaliśmy w to pasję, rywalizację europejskiego ducha, ale najwyraźniej przeważyły inne motywacje" - podkreślił szef federacji piłkarskiej.
Optymizmu nie stracił reprezentujący włoski rząd w Genewie podsekretarz stanu do spraw sportu Rocco Crimi, który oznajmił: "Przegraliśmy, ale teraz wygramy na Mundialu w RPA". Wyraził przekonanie, że włoska kandydatura została przygotowana "w sposób nienaganny".
Włosi nie rozdzierają szat z powodu swej porażki i z całą pewnością przeżywają ją znacznie mniej niż wtedy, gdy przegrali z Polską i Ukrainą wyścig o organizację mistrzostw Europy w 2012 roku.
15 maja "La Gazzetta dello Sport" ostrzegała, że Włochy nie będą miały łatwo, a Francja zdecydowanie prowadzi w tej rywalizacji.
Tego samego dnia dziennik "La Repubblica" twierdził wręcz, że UEFA już wtedy podczas pierwszej analizy technicznej kandydatur praktycznie przekreśliła szanse Italii z powodu krytycznej opinii na temat stadionów w tym kraju. Ponadto europejska federacja według gazety miała obawiać się tego, że we Włoszech jest za dużo strajków, a to bardzo może pokrzyżować organizację tak wielkiej imprezy.
Prasa pisała również, że Włochy z powodu kryzysu przedstawiły dość skromną ofertę.
Media ironizują w piątek, że w filmowej prezentacji w Genewie Włochy zachwalały się tym, że mają 8 tysięcy kilometrów linii brzegowej. Na końcu zaś przedstawiono najznakomitszych piłkarzy, grających w serie A; wśród nich obecnego szefa UEFA Michela Platiniego. Jednak i to nie pomogło.
Nie wszyscy włoscy kibice byli entuzjastami Euro-2016 w ich kraju. Zimą tego roku zawiązał się w internecie komitet przeciwników takiej imprezy w Italii.
"Euro 2016 we Włoszech? Nie, dziękujemy" - mówili włoscy fani piłki nożnej ogłaszając bojkot kandydatury. Byli to przede wszystkim radykalni kibice, przeciwnicy wprowadzania surowych przepisów bezpieczeństwa na stadionach.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.